Wątek: Wataha
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-06-2009, 15:19   #503
Kejsi2
 
Reputacja: 1 Kejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputację
To byłoby straszne, gdyby dwarf i kapłan polegli na darmo. Widziała z daleka beczułkę, słyszała wcześniej jak Ulfger wspominał ze to proch i jak usiłował sprzedać go Blackerowi na rzecz świątyni pana Ognia. Widziała jak kapłan ostatkiem sił próbował rzucić zaklęcie ale nie była pewna czy mu się udało. Zrozumiała jak okropny koniec szykowali drowowi i sobie, początkowo ją to przerażało, miała w umyśle wizje wybuchu i tego co stanie się z dwarfem i kapłanem. Kiedy jednak płomyczki znikły i już nie mogła ich dostrzec poczuła palący strach. Że drow wyrwie się i ucieknie, oni umrą na darmo. A drow będzie kontynuował swą krwawą drogę, zmasakruje ją i Kall`eha a potem pójdzie w świat z błogosławieństwem mrocznych sił siać Chaos. Drow popełnił jednak błąd. Przestał być drowem a tym samym jego sexowność w oczach sil wyższych spadła na tyle że klątwa przestała działać. Teraz Kiti, elfka i jej długie uszy górowały. Celowała z łuku, początkowo w Diritha. Wyobraziła sobie jednak tygrysa miotającego się w płomieniach pożerających jego futro, wyobraziła sobie jak nieprzyjemnie bolesne musiałoby być powolne płonięcie żywcem. Dlatego wymierzyła w beczkę z prochem. Niech zginie od jednego ciosu, szybko. Ręce jej drżały. Nie była przekonana... czy ma prawo... czy powinna... Myślała o tym drowie. O tym jak walczył u ich boku. Patrzyła na kapłana, zastanawiała się ze łzami w oczach, czy on... czy może nie da się go jakoś... wyleczyć, opatrzyć, czy on musi umrzeć...? Z dwarfem było dużo gorzej, ale on też...
- Idźcie... idźcie bezpieczni... – szepnęła.
Wypuściła strzałę. Las rozświetlił ognisty wybuch. Zacisnęła powieki i odwróciła głowę.

Usłyszała ryk. Jej serce zamarło. Usłyszała ryk! Otworzyła szeroko oczy pełne grozy i ujrzała Dirith wyłaniającego się z czarnej chmury dymu. Ten widok był gorszy od widoku hydry, od jej wizji, nocnych koszmarów.
- Jak?! – wyjąkała, w panice się cofając.
Tygrysołak szedł wciąż ku niej. Nogi miała jak z waty. Czuła już na gardle zaciskające się szpony tygrysa i mrocznej klątwy. Nie mogła oddychać. Nie mogła się ruszyć. Drow z piekła rodem! Cofnęła się chwiejnie ale zaczepiła o coś nogą i z przeraźliwym piskiem zgrozy upadła. Nigdy w życiu nie krzyczała z taką bezradnością i przerażeniem. W histerycznej panice pozbierała się z ziemi i odbiegła kawałek, ciągle oglądając się na tygrysołaka.
„Przecież nie pobiegnie...! Nie będzie mnie ścigał, nie dogoni w takim stanie!...”
Była jednak pewna, ze tygrysołak lada moment zerwie się do biegu i dopadnie ją po paru susach! Zatrzymała się i odwróciła ku niemu, rżącymi rękoma sięgając po łuk.
- Piekliszcze!!! – jęknęła rozpaczliwie.
Wycelowała. Czy to coś w ogóle da!? Miała wizji w której kilka strzał sterczało z piersi tygrysołaka, a on dalej szedł ku niej, zakrwawiony, spalony, straszny straszny straszny!!! To była jej kara!
Ręce jej tak drżały, że nie mogła utrzymać strzały na cięciwie.
- Nie zbliżaj się!!! – załkała rozpaczliwie, wypuszczając w końcu strzałę.
Próbowała przyszpilić stopę tygrysa do ziemi albo przebić jego kolano, byle tylko się zatrzymał!
 
__________________
"Bóg stworzył świat. Szatan zobaczył, że świat jest dobry i zaniepokoił się trochę. Bóg stworzył człowieka. Szatan uśmiechnął się, machnał ręką i rzekł do siebie: eee spoko, będzie dobrze!" - Almena wyjaśnia drużynie stworzenie świata....:D
Kejsi2 jest offline