Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-06-2009, 17:08   #23
Vivianne
 
Vivianne's Avatar
 
Reputacja: 1 Vivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputację
W momencie, gdy przebrała się w szkolną szatę pociąg zaczął zwalniać. Na korytarzu słychać już było gwar podekscytowanych głosów. Alex niepewnie wyjrzała z przedziału, po czym wraz z pozostałymi wyszła na zatłoczony korytarz zostawiając swoje rzeczy tam gdzie stały.

Z ulgą wyszła z dusznego wagonu na świeże, chłodne powietrze rozwiewające długie, blond włosy dziewczynki.

-Pirszoroczni do mnie! Pirszoroczni!

Rozejrzała się w poszukiwaniu właściciela donośnego głosu. To jakiś pokaźnych rozmiarów mężczyzna z czarnym zarostem na twarzy machał do nich wolną ręką jakby myślała, że bez tego go nie zauważą.
Razem z resztą pierwszoklasistów udała się w kierunku olbrzyma bacznie go obserwując. Ten oprowadziła ich jakąś śliską ścieżka w górę nie przywiązując większej wagi, że są od niego dużo mniejsi i nie mogą poruszać się tak szybko. I to jeszcze po ciemku.

- Zara zobaczycie Hogwart! – powiedziała swoim donośnym głosem ich przewodnik.
I tak się stało. Alexandra stanęła na skraju jeziora z szeroko otwartymi oczami przyglądając się niesamowicie wielkiemu zamkowi rozświetlającemu ciemne niebo.

- Woooooow!! – wydobyło się z gardła dziewczynki i było to chyba najlepsze określenia na to, co zobaczyła.
Nie była jednak sama. Dookoła rozległy się ochy i achy pozostałych pierwszoklasistów, których widać w równym stopniu oczarował widok Szkoły Magii i Czarodziejstwa.
Wciąż zauroczona niesamowitym widokiem wsiadła posłusznie do najbliższej łódki początkowo nie zwracając nawet uwagi na towarzyszy. Byli już na środku jeziora, gdy na chwile odwróciła wzrok od Hogwartu. W łódce siedzieli ludzie, z którymi dzieliła wcześniej przedział. Uśmiechnęła się do nich porozumiewawczo, aby po chwili znowu zatracić się w czarodziejskim widoku.

Wysiedli z łódek. Już tak niewiele dzieliło ich od tego niesamowitego miejsca, miejsca o którym w przeciwieństwie do swoich rówieśników wiedziała tylko tyle, ile dowiedziała się z „Historii Hogwartu”...

Szli szybko przez wilgotną trawę, aby po chwili znaleźć się przed wielkimi, drewnianymi drzwiami. Drzwiami, po których przekroczeniu życie Alex miało się zmienić.

Mężczyzna zapukała i już po chwili w drzwiach stanęła szczupła kobieta w szpiczastej czapce. Jak się za chwilę dowiedziała profesor McGonagall.
Czarownica wprowadziła ich do zamku. Szła za gromadą dzieci oglądając z zaciekawieniem wnętrze budynku.
Zatrzymała się wpadając na jakąś niska dziewczynkę.

- Przepraszam – bąknęła pod nosem i uśmiechnęła się nieśmiało.

Znajdowali się w jakiejś niewielkiej zważywszy na ich ilość salce. Atmosfera była napięta, już za chwilę miały przesadzić się ich losy…
 
Vivianne jest offline