Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-06-2009, 22:51   #264
Rewan
 
Reputacja: 1 Rewan jest na bardzo dobrej drodzeRewan jest na bardzo dobrej drodzeRewan jest na bardzo dobrej drodzeRewan jest na bardzo dobrej drodzeRewan jest na bardzo dobrej drodzeRewan jest na bardzo dobrej drodzeRewan jest na bardzo dobrej drodzeRewan jest na bardzo dobrej drodzeRewan jest na bardzo dobrej drodzeRewan jest na bardzo dobrej drodzeRewan jest na bardzo dobrej drodze
Poczuł jak zatacza się w nieładzie w powietrzu, próbuję się czegoś w akcie desperacji uchwycić, ale nic nie przyszło mu z pomocą. W końcu zdołał jedynie zacisnąć mięśnie i zęby, w obawie przed bolesnym upadkiem, ale podświadomie wiedział, że to będzie bolesny błąd. Nie zdążył już pomyśleć o niczym innym, gdy nadszedł otępiający ból. Bark rozpromienił się ostrym bólem, który zamiast zatrzymać się na nim, popłynął dalej, aż natrafił na kręgosłup. Rusztowanie ciała, jak nazywano czasami kręgosłup, nie zniosło tego dobrze. Przeturlał się na bok jeszcze przed tym, jak z jego ust wydarł się stłumiony jęk bólu. Upadek wydarł z niego resztki powietrza, pozbawiając go na chwilę tchu. Przekręcił się powoli na bok, nadal nie zdając sobie sprawy z sytuacji w jakiej się znalazł i podniósł się na rękach.

-Zabiję ich za to...

Podniósł głowę i nagle sparaliżował go widok dwóch ludzi. Był to ułamek sekundy, dosłownie ułamek sekundy, ale kto wie, czy te zawahanie nie pozbawiło go szans? Przez ten ułamek sekundy jednak zilustrował wrogów jako marines i podświadomie uznał za wrogów, którzy, jeżeli on pierwszy tego nie zrobi, zabiją go. Widok pojawiającego się znikąd człowieka trochę ich zaskoczył, co dało mu element zaskoczenia. Byłby do jasnej cholery lepszy, gdyby bardziej cicho i dyskretnie mnie tu przenieśli! Marines stało nad zmasakrowanymi ciałami, którymi mogli się okazać kolejni członkowie stad, ale nie miał pewności. Musiał działać szybko. Wytężając umysł starał się ogarnąć nim umysły przeciwników, dostać się i rodzące się wrogie uczucia natychmiast zamienić na przyjacielskie. Ale nie takie zwykłe. Będzie potrzebował, by byli mu posłuszni i bezgranicznie mu ufali. W umyślę już rodził mu się plan. Jeżeli mu się powiedzie, a z nowymi siłami jakie podarowała mu Sala Luster (ohh, jakże przyjemnie było czuć tą nową siłę płynącą w jego żyłach!) był prawie pewien, że się powiedzie, to będzie musiał się wysłużyć jednym z nich i zlikwidować drugiego ( po cichu, najlepiej nożem, a drugi podda się jego woli). Obezwładnić jednego, gdy straci nad nim kontrolę, będzie łatwiej, niż dwóch. A Marines po jego stronie zawsze się przyda. Po za tym, informacje to luksus, jaki oni posiadają, a którego mu jest brak.
 
Rewan jest offline