Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-06-2009, 21:48   #58
Eleanor
 
Eleanor's Avatar
 
Reputacja: 1 Eleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputację
~To wprost niesamowite ile czasu kobiety potrafią spędzić na zakupach!~ pomyślał Craig dyskretnie ukrywając ziewanie przed Keirą, pokazująca mu z entuzjazmem kolejny zestaw porcelanowych talerzy. Jemu naprawdę było wszystko jedno czy będzie jadał na białej porcelanie w zajączki czy różowej w żółte kaczuszki, byle talerz był na tyle głęboki by zupa nie przelewała się przez jego krawędzie, był doskonały, a czy był z porcelany, szkła drewna czy metalu... jakie to miało znaczenie?
Pogodził się także z myślą, że jego twierdza zamiast w stonowanych kolorach czerni i zieleni, tonęła będzie w różnych odcieniach błękitu: To była cena za rozkosznie ponętne ciało w łóżku i w sumie, jak o tym pomyślał, doszedł do wniosku, że jest ją gotów zapłacić.

Patrzył jak zmysłowo poruszając biodrami krąży wokół rozłożonych materiałów, a pomocnicy kupca rozwijają kolejne na każde skinienie.
Wyobraził sobie nagą Keirę leżącą na tych zwojach kolorowych tkanin, wyciągając do niego zachęcająco dłonie. Na twarzy mężczyzny pojawił się mimowolny uśmiech, a dziewczyna pokiwała głową zadowolona: Jej też bardzo podobała się materia, którą mu pokazywała, będzie idealna na zasłony w sypialni.
- A co myślisz o tym? - Czerwony atłas kosztował majątek, ale po był taki wspaniały w dotyku – Podobałaby ci się taka pościel? - Rzuciła mu kokieteryjne spojrzenie.
- Piękna – W jego wyobraźni, kolorowe zwoje zmieniły się w łoże pokryte krwistoczerwoną, błyszczącą materią, ale istota wizji pozostała bez zmian. Takie zakupy były w sumie całkiem przyjemne.
W końcu czarodziejka zdecydowała, że ma już większość rzeczy jaka jest jej potrzebna do przyozdobienia twierdzi i ku ogromnemu zadowoleniu Savrasa, a zwłaszcza jego żołądka, który powoli zaczynał się dopominać o swoje prawa, zaproponowała udanie się na obiad.

Ponownie, tym razem przy wyborze gospody, zdali się na opinie przewodnika, który jak dotychczas nie zawiódł ich oczekiwania.
Na pierwszy rzut oka miejsce, w które ich przyprowadził, nie wyglądało zachęcająco. Przede wszystkim dlatego, że było straszliwie zatłoczone, a zdanie które wypowiedział widząc ich reakcję na to tylko wzmogło niepewność mężczyzny:
- Kiej jeno poprobujecie pultoka na łobiod bydziecie w doma bezco tukej telko luda.
Craig jakoś nie był przekonany czy ma ochotę próbować czegoś co może nosić nazwę „pultok” jednocześnie obijając się łokciami o współjedzących. Poza tym co do diabła mogło znaczyć, ze znajda się po tym posiłku w domu? Że jest taki wspaniały, czy że będą szybko szukali ustronnego miejsca w wiadomym celu?
Właściciel gospody, przysadzisty i jowialny, widząc w drzwiach wahających się i jednocześnie bardzo dostojnie wyglądających klientów przybiegł natychmiast i z zapraszającym gestem powiedział:
- Witam wasze łaskawoście w moich skromnych progach, zaraz przygotuje wygodny stoliczek przy oknie dla jaśniepaństwa. Proszę za mną proszę...
Zawiesił głos z nadzieją spoglądając na przybyłych. Savras wzruszył ramionami i ruszył za nim prowadząc przed sobą wyraźnie rozbawioną Keirę. Postanowił zaryzykować, jak by nie było taka ilość posilających się ludzi, świadczyła na korzyść tego lokalu.
Szynkarz poprowadził ich do niewielkiej bocznej salki z przygotowanym i całkiem pustym stolikiem.


Na pytające spojrzenie mężczyzny gospodarz rozciągnął usta w uśmiechu i odpowiedział:
- Dla specjalnych gości - po czym dodał – Polecam zupę krabową i specjalność zakładu: Indyka w cieście.
- Putlok?
- Zapytał domyślnie Craig na co właściciel rozpłynął się w uśmiechach:
- To mój indyk taki sławny, że przychodzą do mnie tak wspaniali zagraniczni goście – Zatarł ręce z radości i zawołał w kierunku szynku:
- Hida przynieś no najlepszego wina dla naszych gości tylko migusiem dziewczyno!
Mag chrząknął i zadał jeszcze jedno dręczące go pytanie:
- Dobry człowieku „będziemy w domu” dlaczego tutaj takie tłumy?
Karczmarz pokraśniał jeszcze bardziej z zadowolenia i odpowiedział:
- Oczywiście że zrozumiecie i to już po pierwszym kęsie! - Powiedział z niezachwianą pewnością w głosie.
 

Ostatnio edytowane przez Eleanor : 15-06-2009 o 22:32.
Eleanor jest offline