Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-06-2009, 21:55   #24
Hirin
 
Hirin's Avatar
 
Reputacja: 1 Hirin ma wspaniałą przyszłośćHirin ma wspaniałą przyszłośćHirin ma wspaniałą przyszłośćHirin ma wspaniałą przyszłośćHirin ma wspaniałą przyszłośćHirin ma wspaniałą przyszłośćHirin ma wspaniałą przyszłośćHirin ma wspaniałą przyszłośćHirin ma wspaniałą przyszłośćHirin ma wspaniałą przyszłośćHirin ma wspaniałą przyszłość

Hario
Hario stał przerażony w obliczu wielkiego niebezpieczeństwa, jakim była porażka w Andvirdi. Kto przegra, ten umrze, jeśli nie z ręki sędzi, to w inny sposób. Gra w Andvirdi jest hazardem. O bardzo wysoką stawkę. Hario mógł teraz stracic życie.
Ta perspektywa go przerażała. Tym bardziej, że sam zaproponował tej kobiecię grę. Teraz mógł tylko modlić się, by ona nie wyrzuciła z pięciu kości same złe wyniki. Stała ona z tryiumfalnym uśmiechem na twarzy, patrząc na przerażonego Hario. Rzuciła kośćmi o stół... Wynik był oszałamiający. Blada twarz kobiety nawet nie drgnęła.

1, 2, 3, 4, 5... Żadnej pary... Nic... Ona przegrała.

Wtem usłyszał sarkastyczny, pełen sadyzmu głos w głowie : - Raz, dwa, trzy, cztery, pięć.... Jak ładnie się ułożyło... Aż trudno uwierzyć w teki zbieg okoliczności, czyż nie...?
Głos zamilkł. Hario stał, oszołomiony wciąż swym zwycięstwem. Sędzia jednak wciąż stał niewzruszenie, by po chwili rzec : - Jeszcze jeden rzut kośćmi. Ostatni. Jeśli dobrze rzucisz, wygrywasz. Jeśli źle, ona est uratowana, a ty...

Hario znał swoją sytuację. Rzucił.


Dwie pary. Dwie pary szóstek. Wygrał.

Głos w jego głowie znów się odezwał. Znów w tonie sarkazmu i sadyzmu : - Ale ty masz szczęście... Naprawdę, nigdy nie widziałem, by ktokolwiek tak rzucał...!
Blada jak ściana kobieta rzuciła się do wyjścia. Nie zdążyła krzyknąć. Bełt w czaszce jej w tym przeszkadzał. Sędzia, wciąż trzymając kuszę, podszedł do Hario. Po chwili rzekł : - Pokonałeś ją. Muszę ci przyznać, masz wielkie szczęście. Po jej partiach zginęło około trzydziestu osób. Nagroda jest Twoja. - Sędzia uścisnął mu dłoń, po czym wyszedł, wskazując tylko na mieszek leżący na stole.
Po chwili Hario pomyślał : - Jestem spóźniony na spotkańnie z Janem!

Vratyas
i Darkel


Vratyas
i Darkel weszli do koszar. Był to budynek silny, ufortyfikowany. Wejściem były okuwane żelazem wrota. Weszli. W środku było przytulnie, w kominku płonął ogień, zaś we wnękach w ścianach były prycze, na których spali strażnicy. Pośrodku pokoju, przed kominkiem, w ustawionym na turkusowym dywanie fotelu siedział nocny stróż. Miał on wzrok bystry, włosy ciemne, zaś za pasem trzymał miecz. Spojrzał na przybyłych i powiedział : - Ktoś jednak przyszedł... Z tego co pamiętam było was trzech. Rozumiem, że trzeci zrezygnował? - Spytał Jan. Nikt właściwie nie wiedział, co robił Hario, i niekt wcześniej nie interesował sie tym. Wtem drzwi się otwarły. Przybył trzeci. Jednak to nie był Hario. Wpadł do pokoju, zdjął kaptur z głowy i przedstawił się : - Nazywam się Pan Porse.... - Nowoprzybyły usiadł. Jan powiedział - Mam spisać wszystko, czego potrzebujecie do wyprawy. Mam też wyjaśnić wam szczegóły. Pozwólcie, że najpierw wszystkie sprawy wyjaśnimy, potem spisze potrzebne wam rzeczy. Więc podstawy : dostaniecie oddział eskorty. Są to zawodowi żołnieże, raczwej nie rozmowni, ale potrafią walczyć. I to nieźle całkiem. Jeśli przyprowadzicie nam dziwewczynę, całą i zdrową, ma się rozumieć, dostaniecie wynagrodzenie w wysokości 500 wieców od łebka.Dostaniecie też zaliczkę, której wysokość jest do uzgodnienia. Jeszcze jakieś pytania? - Jan spojrzał po was.
 
__________________
Wenn ich
Träne dein Herz
und wenn es raubt dir den Kopf
Ich sehe dich deine Seele fliegen?
Hirin jest offline