Potem położyła dłoń na ramieniu Bertranda.
- Wspólna pula. Według zasług. – uśmiechnęła się dosyć miło. – Sprawnie sprawdzasz te kieszenie.
-Jasna sprawa - odpowiedział Bertrand przeszukując ostatnią kieszeń Horn'a. Niewiele znalazł, a to co znalazł schował szybkim ruchem do własnych kieszeni; majątek Horn'a zamierzał obejrzeć później w nieco bardziej sprzyjających warunkach.
Podniósł się z klęczek i wyprostował. Pulsujący ból od ramienia przypomniał mu, że jest ranny. Z tego też powodu, propozycja Fay i Famke by rozdzielić się przypadła mu do gustu, w przeciwieństwie do propozycji Gregora, który koniecznie chciał wspólnie szukać uciekiniera.
- Ja idę z Fay, bo sam muszę skorzystać z usług felczera. W dwójkę - popatrzył się na Fay - powinniśmy być w stanie przenieść to co zostało z naszego towarzysza - wskazał na ciało. - A skoro skurwysyn dycha, to może ma więcej farta niż rozumu i się z tego wyliże, no nie? |