Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-06-2009, 17:03   #59
Sekal
 
Sekal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputację
Keira weszła do gospody krokiem szlachcianki, trzymając Craiga pod ramię. To i ich strój zrobił odpowiednie wrażenie, by zaprowadzono ich do stolika dla specjalnych gości. Ceny na pewno też były specjalne, ale kobieta nie przejmowała się nimi w najmniejszym stopniu. Nigdy nie była dobra w liczeniu złota, czemu teraz miałaby zacząć? Usiadła na stole, zakładając nogę na nogę i uśmiechając się słodko do kelnera.
-Chętnie spróbujemy tych dań, gospodarzu. Jesteśmy tak głodni, że potem pewnie będziemy mieli ochotę na deser.
Przygryzła wargę, odprowadzając mężczyznę spojrzeniem. Podano już wino, więc wzięła kielich w dłoń i uniosła w górę.
-Za pomyślne zakupy. Wynająłeś już pokoje? Bo jak wypiję za dużo, to robię się bardzo niegrzeczna.
Mag w odpowiedzi wzniósł swój lekko w górę i uśmiechnął się lekko.
- Z pewnością bez problemu znajdziemy jakiś pokój do wynajęcia, nasz przewodnik okazał się jak dotychczas doskonała inwestycją.
Keira wypiła łyczek, przez chwilę delektując się smakiem. Pochodziła z Waterdeep a to tam ponoć było wszystko co najlepsze, w tym również wina czy jedzenia. Dlatego nawet obcobrzmiące nazwy jej nie przerażały w żaden sposób.
-Całkiem niezłe to wino, chociaż znam się na tym raczej słabo. I chyba nierozcieńczone. Nie wiem czy to dobrze. Chociaż i tak pewnie dziś nic nie załatwimy.
Roześmiał się i powiedział z kpiącą miną:
-No no czyżby zakupy tak bardzo cię zmęczyły? Wyglądałaś jak w swoim żywiole... - Upił trunku lekko smakując jego aromatyczny bukiet - Jeśli jedzenie choć dorówna trunkowi będę bardzo zadowolony z obiadu.

Storm odpowiedziała mu tylko spojrzeniem. Cóż, mężczyźni przecież słynęli z tego, że byli tacy niedomyślni! Sączyła wino, szybko prosząc o nowy kieliszek tego trunku. Potem zaś przyszła owa zupa z krabów, wraz ze swoim zapachem.
-Ponoć zapach jest w nich najgorszy.
Wzięła ostrożnie łyżkę i spokojnie zaczęła jeść. Na szczęście jako kobiecie nie nałożono jej za wiele. Powiedzmy, że nie znalazł w sobie zamiłowania do owoców morza i ich przetworów, jeśli miałby być ze sobą szczery, Craig musiałby przyznać, że w zasadzie nigdy nie lubił ryb, ani czegokolwiek co swym smakiem je przypominało. Popatrzył na jedzącą naprzeciw dziewczynę, która też nie wyglądała na zachwyconą i odsunął ledwo napoczętą porcję:
-Mam nadzieję, że drugi danie mnie nie rozczaruje - powiedział bez entuzjazmu.
Keira tylko wzruszyła ramionami.
-Mogłeś wybrać co innego, mężu. Na drugie jest mięso, to chyba mężczyźni lubią bardziej?
-Spotkałaś kiedyś mężczyznę, który nie lubi mięsa? - odpowiedział żartobliwie pytaniem. Kobieta uśmiechnęła się, ale nie powiedziała nic, kierując wzrok w dół a potem wychylając cały kieliszek wina na raz.
-Niektórzy magowie nie lubią mięsa. Ale niewielu mężczyzn poznałam wystarczająco dobrze.
-No więc moja teoria jest taka: Mężczyzna który nie jada mięsa, jest mięczakiem. Jak ostryga, którą osobiście, mimo jej podobno rewelacyjnych właściwości uważam za okropne świństwo! Natomiast ty kochanie może powinnaś trochę zwolnić tempo? - Z pewnym niepokojem popatrzył na pusty kieliszek czarodziejki. Kobieta dotknęła swoich warg, a rumieniec już pokrył jej policzki.
-Chyba tego potrzebuję. Najwyżej zaniesiesz mnie, gdzie będzie trzeba, prawda?
-Z noszeniem nie będzie problemu, ale wolałbym byś była przytomna kiedy już doniosę cię do jakiegoś łoża - Mrugnął do niej wesoło. Przyniesiono już
drugie danie, a polany sosem indyk zarówno pięknie wyglądał jak i pachniał, gdy kelner postawił go na stole. Keira poczekała, aż jej nałożą i bez słowa wzięła sztućce. Poczekała aż mężczyzna weźmie kęs do ust i odezwała się.
-Po alkoholu jestem bardziej niż chętna i gotowa, misiu. I lubię mocno.
Dobrze, że po winie rumieniec nie mógł się już powiększyć. Ale lubiła prowokować i przyglądała się reakcji Craiga.
Na szczęście jako mag ćwiczył opanowanie, więc nie zakrztusił się mięsem, które właśnie przeżuwał, a było ona naprawdę rewelacyjne: aromatyczne, soczyste, miękkie, po prostu idealne. Naprawdę szkoda by było nim pluć. Przełknął i nabierając kolejny kęs rzucił w przestrzeń:
-Może kucharz dałby się namówić na pracę w naszym zamku? - Mina Keiry warta była tej próby samokontroli. Ale niewiele było widać, bo kobieta również zaczęła jeść. Odezwała się dopiero po tym, jak przełknęła.
-Nie wiem czy przekonasz go, tutaj najwyraźniej dobrze zarabia. No i oczywiście będziesz musiał go przekonać, by nie tykał się ryb.
Wzięła kolejny łyk z kielicha. Nie mówiła więcej, wszystko i tak było widać w oczach mężczyzny.
 
Sekal jest offline