Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-06-2009, 22:05   #26
Callisto
 
Callisto's Avatar
 
Reputacja: 1 Callisto wkrótce będzie znanyCallisto wkrótce będzie znanyCallisto wkrótce będzie znanyCallisto wkrótce będzie znanyCallisto wkrótce będzie znanyCallisto wkrótce będzie znanyCallisto wkrótce będzie znanyCallisto wkrótce będzie znanyCallisto wkrótce będzie znanyCallisto wkrótce będzie znanyCallisto wkrótce będzie znany
Gdy ekspres zaczął powoli zwalniać jasne się stało, że zbliżają się do miejsca przeznaczenia.
Dzieciaki w podekscytowaniu zaczęły wychodzić ze swoich przedziałów. Atmosfera była tak gęsta, że wręcz namacalna.

W głosach przyszłych uczniów usłyszeć można było uczucia tak różne jak strach i podniecenie. Teegan nie wiedziała, co czuć. Nie czuła ani podniecenia ani strachu, raczej lekką ciekawość. Prawdopodobnie za dużo się nasłuchała o szkole od starszych sióstr.
Wysiadając z pociągu dziewczyna szukała wzrokiem sióstr. Dziewczęta zmierzały w kierunku powozów i nastolatka już chciała iść za nimi gdy usłyszała tubalny, męski głos.
-Pirszoroczni do mnie! Pirszoroczni! – Głowa dziewczynki zwróciła się w kierunku, z którego dochodził głos mężczyzny. Był to sporych rozmiarów mężczyzna z gęstą, ciemną brodą. W swojej wielkiej dłoni, która była niemal tak duża jak pokrywka od kubła na śmieci, trzymał latarnię, która dawała jasne światło. Panna Reed obserwowała jak wielkolud wita się z chudym chłopcem w okularach. Wydawali się całkiem nieźle znać.
– No jak Harry? – Twarz mężczyzny rozjaśnił uśmiech, tak sympatyczny, że i dziewczyna poczuła, że nie może się nie uśmiechnąć. Zimne powietrze zaczęło powoli dokuczać przyszłym uczniom. Teegan potarła dłonie w nadziei, że to choć trochę jej pomoże. Wielkolud ciągle nawoływał pierwszoroczniaków, a gdy zebrali się już wszyscy ruszyli ścieżką prowadzącą do zamku. Droga była śliska i stroma, więc musieli szczególnie uważać. Nowi uczniowie szli i szli, wokół nich robiło się coraz ciemniej i ciemniej.
- Zara zobaczycie Hogwart! – Usłyszeli głos wielkoluda. Chwilę później minęli zakręt i zatrzymali się na skraju wielkiego jeziora. Na jego końcu dało się zobaczyć zamek, skąpany w świetle księżyca. Osadzony był na wysokiej skale, która górowała nad jeziorem. Z daleka dało się dostrzec rozjarzone okna zamku i jego wież. Wokoło rozległy się głośne „Oooch” i „Achhhh”. Zdawało się, że szczególnie dziewczęta były tym widokiem zachwycone. Teegan zauważyła, że przy brzegu stały w rządku drewniane łódeczki, które zdawały się nawoływać uczniów.
- Nieźle co? – Ucieszył się wielkolud – No dobra, wsiadać mi po czterech na jedną łódkę, ani jednego więcej! – Rozkazał po chwili.

Gdy łódki zaczęły płynąć Teegan oddaliła się myślami. Wodziła delikatnie ręką po wodzie, fizycznie będąc w łódce, jednak jej umysł wymyślał właśnie nową historię osadzoną w tym nieznanym jej jeszcze osobiście świecie. Straciła kompletnie poczucie czasu i nim się zorientowała dopłynęli do jakiejś podziemnej przystani. Następnie ruszyli za mężczyzną.
Nastolatka nie miała pojęcia jak długo szli, ciągle była pogrążona w swoich myślach. „Obudziła się” dopiero, gdy usłyszała jak mężczyzna wali swoją wielką pięścią w drzwi. Pojawiła się w nich starsza czarownica. Wyglądała niezwykle surowo, a emanująca od niej aura siły nieco przerażała najmłodszą z Reedów.
-Pirszoroczni, Pani profesor McGonagall – powiedział do czarownicy.
-Dziękuję Hagridzie, sama zaprowadzę ich na górę.

Hagrid skinął głową i zostawił ich pod opieką kobiety. Profesor McGonagall szerzej otworzyła drzwi i wpuściła ich do środka. W kamiennych ścianach pomieszczenia odbijało się światło pochodni, a sklepienie było trudno widzialne w mrocznej sali. Przyszli uczniowie weszli po marmurowych schodach na górę, do pomieszczenia sąsiadującego z gwarną salą, która najprawdopodobniej była słynną Wielką Salą.

- Witajcie w Hogwarcie – powitała ich Profesor McGonagall. – Uczta rozpoczynająca rok szkolny za moment się zacznie. Jednak zanim to nastąpi zostaniecie przydzieleni do jednego z czterech domów: Gryffindoru, Hufflepuffu, Ravenclawu albo Slytherinu. Każdy dom ma swoje cechy i zalety. Przydział jest bardzo ważny, ponieważ do końca szkoły będziecie należeć do tego domu, który zostanie Wam przydzielony. Wasze osiągnięcia będę nagradzane punktami dla swojego domu, a niesubordynacje karane ujemnymi punktami dla domu. Będzie on czymś w rodzaju rodziny. Z innymi mieszkańcami będziecie chodzić na lekcje, spać w jednym dormitorium i spędzać czas wolny w pokoju wspólnym. Mam nadzieję że każde z was będzie wierne swojemu domowi, bez względu na to, do którego zostanie przydzielone. Ceremonia Przydziału za chwilę się rozpocznie, kiedy będziecie gotowi przyjdę po Was.
I odeszła, zostawiając ich samych w komnacie obok Wielkiej Sali.

Teegan nerwowo przestępowała z nogi na nogę, uprzyjemniając sobie czekanie wymyślaniem nowych historii.
 
Callisto jest offline