Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-06-2009, 23:21   #460
malahaj
 
malahaj's Avatar
 
Reputacja: 1 malahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputację
- Nie. –

Drago lubił proste i konkretne odpowiedzi, to też takiej właśnie udzielił. Bez rozważań i dywagacji. Zwyczajnie. Nie zastanawiał się nawet chwili. Bo i nad czym? Ten śmieszny człowieczek, którego żywot zapewne mierzy się już w minutach, chciał go skusić? Tylko czym? Dary? Smoki niczego nie dają. Smoki biorą to, co się im podoba, z trupów swych wrogów! I niby co, miał służyć tej tam jego... Jak jej tam było? Drago nie miał pamięci do imion, zbyt religijny nie był, więc nigdy nie słyszał i jej imienia. A zapamiętałby je na pewno, bo brzmi jak miano dla nekrofila.

- Nie. -

To samo usłyszał Aldym kilka chwil temu, kiedy poproszony przez barbarzynce, chciał poświęcić jego miecz. Drago już wtedy poczuł, że w zbliżającej się bez wątpienia walce może przydać mu się coś innego. Bulwiaste zakończenie jego nowego łańcucha z cichym dźwiękiem wypuściło kilkanaście długich ostrzy i właśnie tą broń dał kapłanowi do umagicznienia.

- Nie! –

Najeżona ostrzami kula jaśniała pod wpływem czaru kapłana. Drago zaraz też począł wywijać nią okręgi na około siebie i chroniących się koło niego towarzyszy. Początkowe jasne smugi światła znaczące tor jej lotu, za chwile poczęły zmieniać się w świetlisty krąg otaczający barbarzynce i stojących najbliżej mu ludzi. Miecz, który wciąż trzymał w drugiej ręce okazał się bezużyteczny przeciw widmom, ale jak tylko, które dowarzyło się podejść za blisko wirującej śmierci w rękach Czerwonego Smoka, jaśniejąca kula z sykiem przecinała je na kawałki.

- Do mnie! -

Krzyknął, starając się ustawić się tak, aby ochronić obydwie czarodziejki i każdego, kto chciał się koło niego schronić. Aldym tym czasem uruchomił własne sztuczki. W samą porę, bo Drago faktycznie zaraz kopnąłby go w dupę. Z reguły pomogło przełamać pierwsze lody i wziąć się do roboty.

Tymczasem wilk Jensa i stworek Aleksy wspólnymi siłami przytaszczyły do nich święcący kryształ. To i magia Aldyma dały mu chwile, na zajęcie ich „gospodarzem”. W końcu okazał się taki szczodry oferując im te wszystkie wspaniałości, więc nietaktem było samu się czymś nie odwdzięczyć. Drago miał dla niego odpowiedni podarek. Zakręcił jeszcze jednego i jeszcze szybszego młyńca i rozluźniając nieco chwyt na łańcuchu, posłał świetlisty punkt w stronę kapłana mrocznej bogini.
 
malahaj jest offline