Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-06-2009, 18:32   #26
Fanael
 
Fanael's Avatar
 
Reputacja: 1 Fanael jest na bardzo dobrej drodzeFanael jest na bardzo dobrej drodzeFanael jest na bardzo dobrej drodzeFanael jest na bardzo dobrej drodzeFanael jest na bardzo dobrej drodzeFanael jest na bardzo dobrej drodzeFanael jest na bardzo dobrej drodzeFanael jest na bardzo dobrej drodzeFanael jest na bardzo dobrej drodze
Hamid miał coraz większe wrażenie, że znalazł się tuż u wylotu piekielnej czeluści. Zastanawiał się jak dobrą wolę trzeba mieć, bo tą obrzydliwą kakofonię nazwać muzyką. Trapiło go, że nie do końca był pewien czy to, co wypił z rudowłosej wywłoki kwalifikowało się na krew. Ale najbardziej przeszkadzało mu co innego. Co prawda jeszcze nie widział obiektu swojego jakże gorącego uczucia, ale nauczył się ufać swojemu powonieniu. Gdzieś tutaj buł jego ulubiony polski wampir. Jeden, jedyny, niepowtarzalny - panie i panowie, oto on, Próchnica we własnej osobie, niech Słońce świeci nad jego zwłokami po wieczność.
Z nieukrywaną przyjemnością powitał więc błogosławioną chwilę, w której Ali przestał go testować i pozwolono mu opuścić to miejsce. Co prawda nie pasowało mu coś w aparycji przewodnika, ale cóż. Wiele rzeczy ostatnio nie zgadzało się z jego wizją świata.

***

Kojący stukot kół pociągu i dość wygodne, jak na ostatnio panujące warunki, siedzenia wprawiły Araba w dobry nastrój. Wreszcie od chwili wyjazdu z Kosowa coś szło zgodnie z planem. Oddział, aczkolwiek złożony z nader ekscentrycznych postaci, był jednak jego oddziałem. Daniel wyglądał na doświadczonego wojownika, Alicja i Marlena też nie były chyba nowicjuszkami. Tylko ulizany współklanowiec sprawiał wrażenie kuli u nogi w razie ewentualnej walki. Cóż, pewnie Jedyny dał mu inne talenty... oby. W tym momencie Hamida powędrowała w kierunku rękojeści szabli leżącej pod plecakiem, dopiero po chwili jego mózg poznał przyczynę. Nagłe poderwanie się Aleksandra wybitnie nie pasowało go tego co o nim wiedział. Mięśnie, przygotowane już na zbliżającą się walkę reagowały na to szybciej niż jego umysł potrafił to zinterpretować... a może Dżibril wiedział coś, co dla Hamida było jeszcze tajemnicą... Podążył wzrokiem za Tzimisce, uchwycił postać przewodnika w drzwiach... Zaraz a ten tu skąd?
Następna chwila zdała się odpowiedzieć na to pytanie. Nie namyślając się dalej chwycił za rękojeść szabli. Spojrzał kątem oka za ostrzem, co pozwoliło mu na ujrzenie dwóch rzeczy. Pierwszą były przerażone oczy jednej z kobiet, której ostra jak brzytwa szabla skróciła nieco grzywkę. Drugą była zbliżająca się w jego stronę strzelba. Świat zwolnił *. Chwycił karabin w lewą rękę, przeładował kontynuując obrót. Szabla zawisła na nadgarstku, dzięki łańcuszkowi zastępującemu fragment gardy. Gdy kończył obrót stał już w pozycji strzeleckiej, gotów do strzału... Sharmuta, czemu to bydle nie ma kolby. Błyskawicznie zgrał przyrządy celownicze i nacisnął spust. Przy strzale z tak małej odległości czaszka Aleksandra rozsmarowana została na połowie przedziału w chwilę po tym jak trafił ją jakiś mniejszy pocisk. Perfidny uśmiech wykwitł na ustach Tzimisce. Przeładował strzelbę patrząc jak Daniel zabezpiecza pozostałe zwłoki. Dał mu znak do wstrzymania ognia i ostrożnie ruszył do przodu dbając o to by nie znaleźć się w zasięgu któregoś z korpusów. Lufa cały czas skierowana była w drzwi do ostatniego przedziału.


-----
* Akceleracja
 
__________________
Księciu nigdy nie powinno brakować powodów, by złamać daną obietnicę.
Fanael jest offline