Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-06-2009, 22:57   #202
Gob1in
 
Gob1in's Avatar
 
Reputacja: 1 Gob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputację
Małe zamieszanie ze strażnikiem sprawiło, że w żyłach Nicolasa znowu pojawiła się adrenalina, dająca tak przyjemne mrowienie całego ciała. Czuł napięcie, tę gotowość do natychmiastowego działania i wolę przetrwania. Lubił wiedzieć, że jego życie zależy od niego samego, a nie od kaprysów jakiś stworów z innego wymiaru. Mimo zewnętrznego niepokoju, w środku był spokojny i opanowany. Był pewien, że w razie czego pociągnie za sobą przynajmniej kilku prześladowców. Ludzi. Tak, uczucie ulgi wywołane powrotem na Ziemię, było wspaniałe. Tutaj nic z urwanym czerepem nie będzie cię goniło. I była większa szansa na trzymania się z dala od portali.

- Przynajmniej tego będę się trzymał... - mruknął.

Według anonimowego głosu z systemu głośników mieli jakiś kwadrans, żeby wynieść się stąd w diabły. Sam wolałby zrobić to po cichu, jak zapewne Klauge, natomiast Hahn zrobiła coś, co do niej zupełnie nie pasowało. Atak bronią grawitacyjną na strażnika, który tylko fiknął w powietrzu, niczym szmaciana lalka. Albo pluszowy miś. Wszystko jedno, Nowy i tak nie miał w dzieciństwie takich zabawek. Znacznie bardziej przydatny był tulipan, czy ostry nóż. W czasie, gdy kobieta zneutralizowała jednego z klawiszy na rampie, lufa pistoletu maszynowego Neumanna wypluwała niemal bezgłośnie krótkie serie pocisków. Drugi ze strażników bezwładnie zawisł na metalowej barierce chroniącej przed upadkiem z rampy.

Za plastykową osłoną zaczęło się zamieszanie, spotęgowane przynajmniej chwilowym unieszkodliwieniem działka. W dalszym ciągu jednak sześciu dobrze uzbrojonych strażników stanowiło spore zagrożenie.

Nicolas pogrzebał chwilę w plecaku i wyciągnął z niego dwa granaty ręczne. Pierwszy w stronę grupki żołdaków poleciał dymny, po rzuceniu którego musiał schować się za załomem muru, o który zagrzechotały pociski, a po dziesięciu sekundach, gdy wydobywające się z granatu opary pogłębiły zamieszanie, Nowy cisnął odłamkowym.

- Na wielki sukces bym nie liczył, ale może stracą zapał i będą siedzieć na miejscu - rzucił do Klaugego, gdyż kobiety były w tym czasie zajęte uwalnianiem więźniów i szukaniem dokumentów.
Nicolas, przynajmniej na razie, nie zamierzał używać granatnika - miał jeszcze jeden ręczny granat dymny i jeden odłamkowy zabrane z magazynu broni pod Frankfurtem. Przeciwnik nie powinien wiedzieć wszystkiego już na samym początku zabawy.
W stronę skrytych teraz w kłębach siwego dymu strażników wypuścił jeszcze kilka serii z pm'a. Pojemny, 40-nabojowy magazynek był pusty, więc przeładował. Pozostał mu jeszcze jeden na zmianę, wysłużona Beretta z pudełkiem amunicji i, oczywiście, pięć granatów do RG-6. Sporo tego, a przynajmniej wystarczy, by wywołać spore zamieszanie.
Chociaż nie był pewien, że akurat to było najlepsze wyjście z sytuacji.

"Cóż, Hahn zdecydowała - niech się dzieje, co chce..." - zakończył filozoficznie.
 
__________________
I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee...
Gob1in jest offline