W głowie olbrzyma coś wybuchło. Kątem oka dostrzegł skoncentrowanego na nim czarodzieja. Gdyby Tiny miał żyły napiąłby je mocno na czole. Skupił całą swoją uwagę na odzyskanie świadomości i wyswobodzenie się z zaklęcia maga. Ryknął i przełamał czar. Nie miał pojęcia co ten brodaty mięczak chce zrobić, ale był pewien, że skutkiem jego działań będzie uwięzienie giganta i podzielenie losu Hufa i Ulifa.
Jakimś cudem barbarzyńca wlazł w jego głowe i chciał go opętać lecz Tiny odparł psychiczny atak brodacza.
-Zostaw, zostaw mnie!- krzyczał aż poczuł, że zaklęcie czarodzieja słabnie- Co robisz z moją głową?!- ryknął wściekły. Rzucił się w paniczną ucieczkę na wschód wymijając siatki zarzucone przez przeciwników. Ściągnie pomoc. Pomoże im. Najpierw zdobędzie koronę. Z jej pomocą odmieni los wszystkich gigantów mordowanych przez paskudnych mięczaków. Gnał ile sił w kamiennych nogach. Skupił się jedynie na ucieczce. Jak przez mgłę słyszał krzyki i tupot ludzi zarzucających ze świstem siatki. Z oddali dochodził warkot maga wyraźnie zaskoczonego oporem giganta. |