Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-06-2009, 00:51   #90
Noraku
 
Noraku's Avatar
 
Reputacja: 1 Noraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputację
Kapral podniósł się błyskawicznie do pozycji siedzącej i wciągnął głośno powietrze. Czym prędzej wstał na równe nogi i zatoczył się do wyjścia. Oparł się o framugę i zwymiotował, barwiąc śnieg na pomarańczowo i czerwono, gdy wraz z jego ostatnim posiłkiem wypluł krew. Wyczerpany opadł na kolana, opierając się cały czas o framugę. Jego oddech był płytki, a oczy zaszklone. Sprawiał wrażenie jakby odpłynął. Był w tym miejscu jedynie ciałem, a duchem wędrował tam gdzie go poniosła myśl. Ocknął się dopiero jak minęła go Klara. Otrzepał się i wrócił po swój sprzęt.

Tym razem wyjście okazało się bardziej fortunne. Dzień był słoneczny, lecz mroźny. Dookoła nie było widać nikogo ani niczego, poza zdecydowanie martwymi już ciałami. Słońce odbijające się od śniegu kłuło w oczy. W prawo za rogiem kościoła i za szerokim podwórkiem znajdowała się drewutnia. Naprzeciwko drzwi stał inny budynek, prawdopodobnie mniejsza kapliczka, albo coś w tym rodzaju. Za nią znajdował się prowizoryczny „parking” teraz pusty oraz mały domek przy szeroko otwartej bramie. Wszystko pokryte było cienką warstwą śniegu i zmarzniętego błota. Za Aidenem, Klara i Markiem po chwili ruszył także gotowy do drogi Arwiński:
- Krzysiek powiedział, że zostaje w budynku razem z tą kobietą i jej dzieckiem. Punk jeszcze się nie obudził. Kazał przekazać, żebyście się nie martwili i jak najszybciej znaleźli jakieś pojazdy.

Mała kapliczka była bardzo stara. Zbudowano ją z białego kamienia. Od strony którą szliście znajdowały się drewniane drzwi, teraz wyważone na oścież. Właściwie lepszym słowem było by „przegryzione”. Widać było na nich olbrzymie ślady zębów. Podobnie zbudowany był domek przy bramie, ale sprawiał wrażenie bardziej przytulnego. Miał, prawdopodobnie dobudowane później, drewniane piętro i balkon. Dobywał się stamtąd szum nie nadającej już stacji telewizyjnej. O ścianę domu oparty był stary, lekko zardzewiały rower. Dom miał nie tylko wywalone drzwi, ale także i okna a jedna z małych drewnianych kolumn posiadała ślady pazurów. Oceniając ich długość, oraz szerokość można by dojść do wniosku, że to co zrobiło te ślady musiało być niezłym skurczybykiem. Bohaterowie znajdowali się na totalnym odludziu. Niedaleko widać było most, a za nim jakiś mur. Arwiński wyjaśnił, że wyszedł z leśnej dróżki, która przebiegała obok mostu. Z drugiej strony widać było długą prostą ulicę, która kończyła się gdzieś po pięciu- sześciuset metrach. Lekko wspinała się do góry. Nie było widać śladu żywego ducha i tylko wiatr zawodził, przeszywając ich zimnem aż do kości. Znalezienie samochodu na tym odludziu nie powinno być strasznie trudne, ale do łatwych także nie należało.
 
__________________
you will never walk alone
Noraku jest offline