Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-06-2009, 19:23   #70
Johan Watherman
Moderator
 
Johan Watherman's Avatar
 
Reputacja: 1 Johan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputację
Słowa starego Eutanatosa dotarły do Karima dopiero w kolejnym wdechu w swym powozie. Zatopił swe oczy w powozie. Pycha była grzechem którego trzeba było się wystrzegać, monstrualna pycha doprowadzała do niezachwianego przekonania, że ma się zawsze racje i tylko własną wizja rzeczywistości jest tą słuszną To zaś prowadziło albo do walki o nią, albo szaleństwa własnego świata. Karim dziwił się, że dopiero teraz to zrozumiał i usłyszał. Jednocześnie był zlękniony bardzo do czego doprowadził go gniew? Przestał dostrzegać całościowy obraz, gniew zaślepil oczy.

-Panie...

Zamilkł. Teraz nie potrafiło przejść mu przez usta, że mimo wszystko i tak miął racje, że tamte fragment był symbolem, że dom był nadzwyczajna metafora dla ludu tułaczy. Mając w sercu poprzednie ześle pinie, nie mógł wydusić ani słowa.

”Wracać? Ale po co? Jak dziecię?

Ścieżki oświecenia były kręte. Pycha i znajomość własnej wartości mieszały się w jedna, szarą barwę przed oczyma araba i żyda zarazem. Spojrzał na swoje recie i tatuaże na nich. Zwiąż i rozwiąż.

”Stać pośrodku Wielkiego Koła mając po jednej dłoni początek i po drugiej koniec...Może moim przeznaczeniem jest obserwować?'

Olśnienie, promyk jutrzni przybył wraz z dawno widzianym przez Eutanatosa sokołem który kołował nad Londynem. Mag wychylił się, spojrzał na niebo w zadumie.

Panie?

To głos Mahometa wyrwał araba z zamyślenia.

-Tak, jestem. Kim?

Karim znaczyło hojny. Mag jeszcze w ostatnim geście woli, zwalczył przemożną chęć powrotu i zrobienia awantury, że w Arabii głos szlachcica i osoby uprawnionej do interpretacji Koranu jest głosem którego podważyć nie można, można sugerować. Zwalczył w sobie tą pyszna myśl, rozsiadł się wygodniej.

-Jedźmy.
 
__________________
Otium sine litteris mors est et hominis vivi sepultura.
Johan Watherman jest offline