Wątek: Opisy walki
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-06-2009, 19:54   #11
Miriander
 
Miriander's Avatar
 
Reputacja: 1 Miriander ma w sobie cośMiriander ma w sobie cośMiriander ma w sobie cośMiriander ma w sobie cośMiriander ma w sobie cośMiriander ma w sobie cośMiriander ma w sobie cośMiriander ma w sobie cośMiriander ma w sobie cośMiriander ma w sobie cośMiriander ma w sobie coś
Możecie pominąc częśc w nawiasach, nie jestem ekspertem narracyjnym i nie wiem, czy uzyskuję zamierzony efekt narracyjny. Jednak, chciałbym się wypowiedziec i...tak to wygląda z mojej strony:

Walka jest integralną częścią opowieści, kwestią jest, jaką częścią niej ma ona być. W Illiadzie opisy walki były epickie również przez zabieg nagłego wstrzymania akcji i skupieniu się na opisie jakiegoś szczegółu, np. tarczy. Miało to też swoje zastosowanie, nadawało patosu i ogółem czuje się, że walka rzeczywiście ma miejsce między dwoma herosami, jest niezwykła i niespotykana. Z drugiej strony, opis naturalistyczny pełny fachowego słownictwa przesuwa akcent w trochę inną stronę - nie, walka nie staje się mniej epicka, ale jest w niej mniej patosu i czytelnik czytając jej opis jest zachwycony nie podkreślaną w klasyczny sposób wielkością boskich wybrańców (nadal do Illiadys się odwołuję) nie z tego świata, ale zachwycony jest herosem bliższym ciału i krwi, wojownikowi supreme, prawie ubermenschowi ^_^ . No i nie ma co, czytelnik podąża szybko za akcją, która dynamizuje się.
IMHO i tylko IMHO, walka powinna byc w ramach opowieści odpowiednio opisana, pogoda i otoczenie reagujące na emocje bohatera (noir: strugi deszczu, grzmi w oddali, bohater przyciska do mokrego asfaltu twarz przeciwnika, mięśnie napięte, harczenie, wybałuszne oczy, krople potu zlewają się z kroplami deszczu, kłykcie bieleją i gdy w spojrzeniu wroga nie widac już życia, wzrok bohatera staje się tak samo martwy i przerażony, a niebo rozświetla błyskawica, przypominając słowa zasłyszane dawno temu: ecce homo. Widzisz człowieka w tych martwych oczach, X? Czy widzisz swoje odbicie?) <--- jak w przykładzie ma wskazywac na przełomowy etap powieści i podobny opis i dramatyzm powinien byc dobrze dobrany. Tej sytuacji można uczknąc patosu, bo zwykle opis taki może zdawac się pretensjonalnym w innego typu rozgrywce.
No, ale mój punkt widzenia: przemoc, jej opisywanie i stosowanie powinno byc naprawdę przemyślane z punktu widzenia gracza i MG, jej dozowanie i częstośc powinna miec odzwierciedlenie w opisie. (w poprzednim przykładzie, mogła byc to pierwsza osoba zabita przez bohatera w trakcie opowieści, no ale jeśli jesteśmy nastawieni nie na bohatera, ale np. na brutalny charakter świata, powinno to iśc mniej więcej tak: Bohater zaciska palce na szyji przeciwnika, ten szarpie się, chwytając go za poły płaszcza, próbując paznokciami sięgnąc twarzy, wydrapac oczy, postawna sylwetka pochyla się mocniej nad ciałem, zaciskając mięśnie z całej siły na gardle, s(ciach!) pluje śliną, wijąc się jak ryba wyrzucona na brzeg, próbując złapac oddech, kopiąc nogami, raz, rozchlapując kałużę, drugi, trzeci, już słabiej, o wiele słabiej niż za pierwszym razem uderzając i błocąc płaszcz należący do X...gardło ściśnięte, niedokrwione, nabiegłe bielą po chwili przestaje oddychac, zmiażdone pod połamanymi paznokciami X. X łapie oddech, jeden, drugi, trzeci, serce nie zwalnia. Ten (ciach!) w końcu nie żyje, fiolet rozciętych warg mówi o tym jak najlepiej. Ale między kontenerami, kiladziesiąt metrów dalej, X widzi rozproszone światło latarek i słyszy przytłumione nawoływania...)

No, khem, dobra, nie jestem zbyt dobry w te klocki i opis nadal jest dramatyczny, ale tym razem myślę, że jest jest jednocześnie mniej osobisty (mimo widocznych przemyśleń bohatera!), mniej symboliczny i o wiele bardziej brutalny, dodając ze dwa wulgaryzmy i starając się o naturalizm.

Opis też można skrócic jak najmocniej, gdy walka nie jest znaczącym elementem powieści, a ważniejszym jest akcja, w jaką jest wpleciona.

(Siłując się chwilę z przeciwnikiem, X-owi kopnięciem w kolano udało się go sprowadzic do parteru i zacisnąc palce na gardle. Chwila dramatycznej szamotaniny i życie wyparowało z Y, jednak odległe nawoływania i rozproszone w kroplach deszczu światło latarek oznajmiało, że pogoń jest tuż tuż. Rozchlapując kałuże, X zerwał się do biegu - musi znaleźc wyjście z tego portu! Jeśli tutaj zginie, kto dowie się o machlojkach burmistrza i tajemnicy, jaką skrywa magazyn nr 5?!)


No dobra, suma sumarum: kontaktujcie się z MG, ustalajcie, czy chcecie akcji, czy może konfrontacja będzie dla was wspaniałą okazją na współtworzenie scenerii czy umysłowości postaci. To tak IMHO. Pozdro!
 
Miriander jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem