Hm... jeśli chodzi o sesje, to oczywiście bardziej pasują rozbudowane opisy, ze względu choćby na to, że nie można iść na samowolkę - trzeba dać MG zadecydować czy postaci udał się atak czy nie. A moje "szybkie" opisy sprawiłyby, że na jeden post pisalibyśmy ze trzy słowa...
Ale w opowieści, gdyby były do tego dobre warunki, preferowałbym korzystać z takiego patentu: najpierw, w chwili przejścia do walki, zaczynają się takie chaotyczne i bezładne zlepki krótkich słów i zdań, jak wcześniej opisywałem, a później, jak już minie walka i postać będzie stała nad przeciwnikiem, spróbuje sobie przypomnieć co się właściwie stało podczas walki. Realistyczniej trochę.