Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-06-2009, 22:10   #27
Efcia
 
Efcia's Avatar
 
Reputacja: 1 Efcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputację
Madonna rozsiadła się wygodnie na, hmmm… co tu dużo mówić, tandetnej imitacji skóry, którą w PRL-u wyściełano wszystko co się da, dając społeczeństwu złudne poczucie luksusu. Oczywiście skajowa tapicerka nie wytrzymała próby czasu, albo też pomysłowości młodzieży. Poszarpana, pocięta, obazgrana, no i nadgryziona zębem czasu łamała się i kruszył. Marlena przez krótką chwilę zastanawiała się ile materiału DNA zawiera owo siedzisko. Uśmiechnęła się w myślach do siebie. Jej nowa sfora. Znowu była częścią sfory. Swoją wartość znała. Pozostałych mogła oceniać tylko po wyglądzie. Czas pokaże.

Miarowe i rytmiczne stukanie i kołysanie sprzyjał podróżą w głąb siebie. Głowa nosferatki kołysała się w takt dźwięków wydawanych przez pociąg. Jej oczy spoczęły na, jak by to malowniczo określić, „wyrażania siebie”, co z polskiego na nasze tłumaczy się ni mniej ni więcej jak tylko „akty wandalizmu”. Rysunki były prymitywne, więc Madonna omiotła je tylko wzrokiem, który spoczął na plamach rdzy. Wagony też nie były pierwszej młodości, drugiej zresztą też.
Zamyślona nosferatka wytężyła wzrok, a rudawe plamy nieoczekiwanie zlały się w…
Nieznana twarz patrzyła na nią. A łoskot i stukot zastąpił znajomy, choć jak dotąd nierozpoznawalny głos. Po raz drugi chciał jej coś przekazać. Ale tym razem nie miało sensu. Przynajmniej na razie.

Madonna przeniosła wzrok, a właściwie sam przeskoczył, gdy wagon najechał na kolejną nierówność na torach, nad drzwi w których stał Dziurawiec.

Dziurawiec?? Ale zaraz czy on…?? Czy nie powinien…??

Mim w umyśle nosfertaki zdążyły uformować się pytania Aleksander, który stał naprzeciwko Dziurawca?? Marlena nie zanotował kiedy Tzimisce się ruszył. Aleksander był dosłownie rozpuszczany przez coś co wytrysnęło niczym fontanna z ust ghula. Daniel i Hamid zareagowali bardzo szybko. Marlena nawet nie trudziła się by śledzić ich ruchy. Na pamięć znała tę zabawę. Wielokrotnie była świadkiem „akcji” przeprowadzanych przez byłych zawodowych żołnierzy.

Gdy czaszka Tzimisca, a może ghula, rozbryznęła się po podłodze po strzale…
Noż kurwa mać!! Oni … Noż kurwa mać!! Skąd…??
- Skąd to się tu kurwa wzięło?? – Wydusiła z siebie Madonna. O tak, to słowo wytrych, ten przerywnik, przecinek stale obecny w języku polskim wyrażał tyle emocji. Wyrażał wszystko. – I co to do cholery jasnej jest?? – Marlena chyba bardziej mówiła do siebie niż do pozostałych. Omiotła wzrokiem wszystkich.
- Ta sprawa śmierdzi, dosłownie i w przenośni. Najpierw fundują nam, oni to nazwali Vinculum, a potem to?? – Wskazała na szczątki ghula. – Przecież w takich warunkach nie da się pracować. Gdzie jak kurwa mam ten telefon?? – Zaczęła przeszukiwać poły swojej sukni, ale chyba bezskutecznie. – Ktoś ma telefon?? Przecież, kurwa, nie wysiądziemy teraz?? Ja pierdolę!! Co za syf!! Pani Biskup kazał… muszę wam wyjaśnić, kurwa,… samochodem nie ma sensu… kolej ma immunitet… - Nosferatka przerzucała niespokojne spojrzenia z członków sfory na dwa rozsmarowane trupy, to znowu na swoich. – Jeśli to tak wygląda od początku, to…- tu się zacięła. – To co, kurwa będzie później, pluto karny na powitanie?? No co, kurwa?? Nie widzicie, że wpuścili nas w szambo?? Po uszy w tym gównie pływamy?? Żesz…- I całe dobre wychowanie spłynęło do rynsztoka. Niestety najzacniejsi nawet wybuchają czasami używając słów nieparlamentarnych.
 
__________________
- I jak tam sprawy w Chaosie? - zapytała.
- W tej chwili dość chaotycznie - odpowiedział Mandor.

"Rycerz cieni" Roger Zelazny
Efcia jest offline