Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-06-2009, 01:53   #28
Ratkin
 
Ratkin's Avatar
 
Reputacja: 1 Ratkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwu
Alicja jakby wyrwana z transu nie miała większych szans by zareagować jako pierwsza. Rytmiczny stukot pędzącego z zawrotną jak na nocny pociąg osobowy prędkością zlewał się z pulsującym w jej głowie bólem. Projekcja jej podświadomości która przed chwilą ujrzała w miejscu gdzie powinna być pustka zamiast jej odbicia, wciąż wracała.

-Córko, pamiętaj że, pomimo tego że jesteś lojalną członkinią Sabatu, to wciąż przede wszystkim jesteś członkiem klanu Lasombra…-jej matka jak zwykle była śmiertelnie poważna.-Dla nas, jak przecież dobrze wiesz, celuświęca środki, tak więc musisz mnie zrozumieć, córeczko…



Z otępienia wyrwało ja dopiero zamieszanie jakie rozgrywało się wokół niej. Daniel i Hamid tez wydawali się być pogrążeni w transie. Ich działania zdawały się być odruchowe. Każdy ich manewr był długo wyczekiwany i obaj zdawali się czerpać ekstatyczną przyjemność choćby z możliwości wyciągnięcia broni z torby czy też kabury. Hamid właśnie przeżywał religijne uniesienie, kiedy robił obrót, zdawało mu się że jest niczym wirujący derwisz, a chwilę potem, uderzając z siła gromu – niczym ramie archanioła Dżibrila dzierżące ognisty miecz. Daniel natomiast odczuwał satysfakcję z rzadko się mu ostatnio trafiającej okazji wpakowania magazynka prosto w czyjeś witalne organy i to niemalże z przyłożenia.

Efekt w obu wypadkach był taki sam, czyli w zasadzie żaden. Jedyne obrażenia które wywołały satysfakcjonujący efekt, to te zadane pełznącym sobie w najlepsze po podłodze, nędznym szczątkom Aleksandra. Rozerwanie w drobny mak mózgoczaszki najwyraźniej uwolniło wreszcie jego dusze i wysłało pośpiesznym wprost do piekła. Pozostałości po ostatecznie już martwym Diable rozsypały się w proch nim zdążyły dopełznąć do wyciągniętego w ich stronę kikuta, należącego do istoty która zdawała się jeszcze dobrą chwilę temu być Dziurawcem…

Nim dwaj Sabatnicy wpakowali w niego spora ilość ołowiu, jego ciało leżało na wznak, parszywie się przy tym uśmiechając. Kiedy pociski rozerwały jego twarz i rękę, na chwile zdawał się zwykłymi, rozsmarowanymi na podłodze ludzkimi zwłokami. Potem jednak, chwycił się za twarz i spojrzał rozpaczliwie na swoich oprawców, jakby chcąc coś jeszcze powiedzieć. Tatuaże i piercink jakby spływały z jego skóry. Czoło i skronie momentalnie zarosły z powrotem ciałem i kością oczy zmieniły kolor, jednak nie był to koniec przemian.



Próbował zasłonić krwawa miazgę pozostałą z jego ust i szczęki. Gnijąca paszcza wyrosła na jego knykciu wysyczała tekst, słyszalny dla wszystkich pomimo użytej przez Daniela dyscypliny. Dla Marleny słowa te nie były tak obce...

-Oto mięso które tak kochacie, o które się modlicie...

W ciągu kilku sekund truchło zaczęło przechodzić teraz makabryczną metamorfozę. W zasadzie był znów człowiekiem a przynajmniej humanoidem. Zasadniczą różnicę stanowił tylko wzrost, sięgający teraz ponad dwóch metrów, choć ciężko było to określić w poziomie, rozerwane w strzępy ubranie oraz wielki, uzbrojony w podwójny rząd ostrych kłów pysk. W zasadzie jednak najbardziej deprymujący w jego wyglądzie był fakt, że potwór podnosił się z kolan, po przejściu obrzydliwej przemiany z Dziurawca. Całe ramię i odstrzelony kikut zmieniły się z zakończone szponami stopy, a z resztek rozerwanych glanów Dziurawca wystawały ramiona potwora. Głowa wlała się do wnętrza klatki piersiowej, zastąpiona przez czerep wykształcony z… Czerep wyłonił się spomiędzy tego co Dziurawiec miał jeszcze przed minutą między nogami. Cóż, żaden z zgromadzonych wampirów, nawet wiedziony czysto zawodową ciekawością Hamid, nie chciał wiedzieć z czego rozwinęła się ta obrzydliwa paszcza…




Marlena zdążyła wygłosić całą swoją tyradę, nie za bardzo przejmując się faktem, że nikt nie tylko jej nie słucha, ale nawet nie jest w stanie jej usłyszeć choćby chciał, gdyż przez większość czasu obejmowała ją strefa ciszy, wytworzona przez odszczepieńca z klanu Asamitów. Dopiero ostanie zdania, o plutonie egzekucyjnym dotarły do uszy pozostałych wampirów, oniemiałych na widok obleśnej przemiany zwłok punkowca…

-Przyjdzie córeczko moment, że wszystko zrozumiesz, że wszystko stanie się dla ciebie jasne…-usłyszała jeszcze w swojej głowie Alicja.

-Ne jeho hrew to którehoś sfas, miesssska...-wycharczał, rozsiewając wewnątrz wagonu niewyobrażalny smród potwór. Jego długa giętką łapa złapała za nogę Hamida. Ku jego zaskoczeniu, ramię bez żadnego problemu przetopiło jego spodnie i zamiast rozerwać skórę i mięśnie, stopiło się z nią...
 
__________________
-Only a fool thinks he can escape his past.
-I agree, so I atone for mine.


Sate Pestage and Soontir Fel

Ostatnio edytowane przez MigdaelETher : 21-06-2009 o 02:14.
Ratkin jest offline