Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-06-2009, 23:44   #237
carn
 
Reputacja: 1 carn jest godny podziwucarn jest godny podziwucarn jest godny podziwucarn jest godny podziwucarn jest godny podziwucarn jest godny podziwucarn jest godny podziwucarn jest godny podziwucarn jest godny podziwucarn jest godny podziwucarn jest godny podziwu
Wioska we mgle przy zejściu z Shiro Togashi, prowincja Yamatsuke, terytorium Klanu Smoka; wieczór trzeciego dnia miesiąca Onnotangu, wiosna roku 1114.

W zasadzie przestawało mieć znaczenie jaka była prawda. Czy głosy odwodziły ją od obranego kierunku bo prowadził do wyjścia? A może nie prowadził? Nawet jeśli na końcu czekała jakaś personifikacja mrozu, to cóż dało by umykanie w inną stronę? Jeśli rzeczywiście ktoś, coś tak lekko manipulowało siłami natury i to w zimowym ich aspekcie, to czy nie należało założyć, że również lawina była jego dziełem? Prawda była taką, że czekało ją jeszcze wiele dni wśród górskich szczytów i jeśli ta niechętnie ustępująca Wiośnie pora roku będzie chciała ją dopaść zrobi to bez trudu. Poza tym duchy , bo tak postanowiła o wszystkim dookoła myśleć, drażniły ją, a najbardziej szydząca z niej stara. I wcale nie chodziło o to, że usilnie starała się ją obrazić, ale o to, że miała rację nie tylko mówiąc o jej zbyt młodym wieku i drodze wojownika mogącej pojawić się jedynie w przenośni...

- Jedyne co możesz, to przynieść nam śmierć! Tylko to możesz komuś dać, prawda? -

I to bolało najbardziej.

- Hai, Oba-san. Nie może być inaczej, prawda? Posłaniec Fortun. Ta której śladami podążą Emma-O. Ta która nie ogląda się za siebie, bo Przeszłość kroczy przed nią. Nie może mieć więc innego towarzysza. Tak Oba-san. Śmierć. Śmierć jest wśród nas. -

Szaleństwo odmalowało się chichotem na jej twarzy gdy połączyła fakty. "Zabij swoją rodzinę." Oddała w objęcia śmierci i ją i wszystkich przyjaciół. "Zabij swego mistrza." Czyż nie przepadł pod zwałami śniegu? "Zabij siebie." Znowu? Zaiste musiał kroczyć ścieżką oświecenia, jakież znaczenie miała literalność słów mistyków...

Ruszyła dalej przed siebie, jedyną widzianą przez siebie ścieżką...
 
carn jest offline