Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-06-2009, 10:26   #13
Zielin
 
Zielin's Avatar
 
Reputacja: 1 Zielin jest godny podziwuZielin jest godny podziwuZielin jest godny podziwuZielin jest godny podziwuZielin jest godny podziwuZielin jest godny podziwuZielin jest godny podziwuZielin jest godny podziwuZielin jest godny podziwuZielin jest godny podziwuZielin jest godny podziwu
Do Alberta podszedł jeden z jego podwładnych - Thomas.
- Al – powiedział dość niepewnie – w jednym z Astro Queen znaleźliśmy stopione kable.
- W tym transportowcu znalazłem to samo. To zły znak.


Giordinio w pierwszej chwili nie wiedział co robić. W końcu, po chwili rozmyślania powiedział.
- Dobra, robimy tak. Dzielicie się na składy dwuosobowe. Każdy ma za zadanie sprawdzenie okablowania w innej maszynie. Teraz to jest najważniejsze.
- Ma pan racje. Lepiej żeby statek nie mógł ruszyć niż gdyby miał się rozbić gdzieś w przestrzeni z powodu niesprawdzonych połączeń pomiędzy podzespołami...

Przerwał mu Albert.
- Zbierz tutaj resztę ekipy, Thomas...

Po chwili rzekł do zgromadzonych:
- Na kilku statkach zanotowane zostało przepalone okablowanie. Nie wiemy, czy jest to wina ekipy montującej, czy jakaś ingerencja nieznajomych. Dlatego... - Al odchrząknął i mówił dalej - Dlatego też macie uwinąć się jak najszybciej z naprawami. Tylko bez fuszerki. Sprawdźcie każdą maszynę w tym hangarze! Zrozumiano?
Kilka osób odkrzyknęło, inne pokiwały ochoczo głowami.

- Nie wiem ile na składzie mamy części zamiennych, i czy ich wystarczy. Zadzwonię zaraz do dyspozytorni i poproszę o jakieś. Muszę też zawiadomić o tym dowódcę, więc narazie pracujcie beze mnie. - odwrócił się i zwrócił bezpośrednio do Thomasa - Thomas, podziel ich na drużyny i porozdzielaj do innych maszyn. Do mojego powrotu, to ty tutaj sprawujesz władzę.
Chłopak ochoczo skinął głową i zaczął wydawać rozkazy.

Albert tymczasem podszedł do dyżurki, gdzie siedział jeden z mechaników. Po krótkiej rozmowie z dyspozytornią dowiedział się, że "Zrobią co tylko w ich mocy żeby im pomóc". Nie widział tego za różowo...

Grzecznie "wygonił" kolegę z dyżurki pod pretekstem prywatnej rozmowy. Tamten wyszedł, zamykając za sobą drzwi. Wykręcił numer wewnętrzny. Po dłużącym się oczekiwaniu został połączony bezpośrednio z komandorem Kovalskim.
- Sir, przepraszam że niepokoję. Mamy jednakże pewien problem w hangarze, na tyle poważny, że postanowiłem o tym zameldować. Otóż...

Albert zaczął wyjaśniać, co się stało. Wysnuł także własne rozmyślania co do pochodzenia tych usterek. Kiedy skończył, z wyczekiwaniem wsłuchiwał się, co powie jego rozmówca po drugiej stronie słuchawki.
 
__________________
Powiało nudą w domu...Czy może powróciło natchnienie? Znalazł się stracony czas? Jakaś nagła zmiana w życiu?
A może jeszcze coś innego?

<Wielki comeback?>
Zielin jest offline