Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-06-2009, 12:24   #56
Blacker
 
Blacker's Avatar
 
Reputacja: 1 Blacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputację
Uliczki, nie licząc stosów poniewierających się ciał były dość opustoszałe. Choć zarówno Poszukiwacz i demon rozglądali się uważnie nie znaleźli żadnego, nawet najmniejszego przeciwnika. Dla zabicia czasu Grimr kontynuował napełnianie energią poległych swoich kryształów, wiedząc że kiedyś na pewno znajdą dla siebie zastosowanie. Nie śpieszył się z tym, wiedząc że w razie pojawienia się potencjalnego zagrożenia demon zapewni mu bezpieczeństwo. Zawsze dbał o swoje bezpieczeństwo wiedząc, że akademia nie może sobie pozwolić na stratę kolejnego Pozyskiwacza w czasie, gdy nikt nie mógł przekazać pełni wiedzy kolejnym pokoleniom. Grimr zdawał sobie sprawę z odpowiedzialności, jaka na nim ciąży - był ostatnim, który posiadał sekrety tej profesji i po zakończeniu aktualnego zadania miał przyjąć swoich pierwszych uczniów.

Jednak tymczasem jego misja tkwiła praktycznie w martwym punkcie. Był zbyt zależny od sukcesów i porażek innych, co było mu wybitnie nie na rękę. Przywykł by polegać tylko na sobie i swoich demonicznych sojusznikach, a nie na żywych istotach. Teraz jednak musiał z nimi podróżować tak długo, jak nie doprowadzą go do ostatecznego celu. Musieli odnaleźć dziecko, a Grimr miał je doprowadzić do zwycięstwa. W jego rodzimej sferze już rodziła się armia, którą owo dziecko miało poprowadzić, a Grimr miał mu towarzyszyć aż do końca, niezależnie od tego, jaki on będzie

W pewnym momencie wyczuł w okolicy znajomą sobie aurę życia. Gdy podniósł wzrok zobaczył na dachu jednego z domów Synka. Wskazał go demonowi, a ten na potwierdzenie skinął głową. W chwilę później Grimr ponownie na demonicznym grzbiecie pędził uliczkami miasta w ślad za Sonem. Chwilami miał wrażenie, że stracił go z oczu, jednak demoniczne zmysły jego sługi pozwalały ponownie odnaleźć jego ślad. W końcu zatrzymał się w jednej z uliczek, w której najwyraźniej garstka obrońców przygotowywała się do walki. Wśród nich dostrzegł swojego znajomego paladyna, Moresa. Radośnie pomachał mu ręką na przywitanie, zastanawiając się czy powinien mu przeszkadzać w tej zabawie. Synek dawał mu jakieś znaki, przykładając palec do ust. Najwyraźniej chciał zrobić jakiegoś psikusa siłom mroku. Grimr postanowił, że nie będzie gorszy. Zszedł z pleców demona i dobył swojego ostrza, po czym wraz z demonem zakradł się najciszej jak mógł za plecy atakujących. Miał zamiar przebić jednego z wampirów mieczem z głośnym okrzykiem ,,niespodzianka!", podczas gdy demon miał uczynić do samo z drugim z wampirów. Po tej akcji miał zamiar wspomóc obrońców w dalszej walce
 
__________________
Make a man a fire, you keep him warm for a day. Set a man on fire, you keep him warm for the rest of his life.
—Terry Pratchett
Blacker jest offline