Drakolicz z rosnącym niepokojem obserwował demony i ich nieumarłego pana, gdy na niebie dostrzegł swego 'sojusznika' z przymusu. Czerwony smok nie zastanawiając się ani chwili uderzył na zgromadzonych w dole wrogów. Zadowolony Quaeelmyth wzniósł się jeszcze wyżej aby uzyskać lepszy widok na rozgrywające się pod nim przedstawienie. Był gotów włączyć się do walki, ale może przynajmniej jeden z jego problemów rozwiąże się sam... |