Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-06-2009, 00:10   #14
Hellian
 
Hellian's Avatar
 
Reputacja: 1 Hellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwu
Obejrzała zawartość kubka. Z wyglądu faktycznie krochmal, ale zapach i konsystencja przywodziły raczej na myśl jakiś rybi śluz. Nie zastanawiała się długo i umoczyła w cieczy język. Zjełczały homar ze ściekami. Wstrząsnęły nią nagłe torsje.
Kiedy traper „uspokajał” klacz, Margot widowiskowo rzygała.

Oddaliła się od trapu i wsiadających na barkę.
Miedzy pakami i skrzyniami stojącymi na nabrzeżu, niewidoczna dla nikogo, wypowiedziała zaklęcie. Kochała je a dawno tego nie robiła. Na jej skórze mimo chłodu skroplił się ciepły pot. W oczach dziewczyny błyszczało coś pierwotnego. To była już prawdziwa ghur - moc dzikiej przyrody, nad którą miała władzę.
Po chwili czarodziejka zniknęła.

W wodzie było ciemno. Lawirowała zwinnie miedzy krami, obserwując otoczenie. Zastygła gdy podpłynął do niej gigantyczny sum. Zadziwiające, że taki uchował się w ścieku jakim była nulnijska Aver. Ale to była dobra wiadomość, żaden chaotyczny potwór, żaden rzeczny kraken nie przepłoszył tutejszej fauny. Gdzieniegdzie pływały drewniane szczątki, dziwnie mało, nie dostrzegała ciał ludzi. W wodzie i nad nią unosił się jednak słaby zapach ludzkiej krwi.
Po piętnastu minutach wchodziła już na statek.

Kapitan, który przedstawił się jako Klaus Mauer, rozlokowywał pasażerów. Grzecznie zaproponował Margot kabinę z asystentką profesora, lub kislevitką. Odmówiła.
- Ja z chłopakiem. – pokazała na Nata.
Ulicznik nie zaprotestował.
Nie miała prawie bagażu. Do kabiny tylko zajrzała. Nadal przede wszystkim nurtowała ją zagadka śluzu. Porozmawiała chwilę z Mauerem. Ale śpiący na „Tęczy” słyszeli jedynie jakieś bulgotanie godzinę przed świtem. A potem dostrzegli urwane cumy i zawiadomili kapitanat.

Niestety chwilę później, gdy samotnie opierając się burtę patrzyła na rzekę, Kurt Puschke, profesorski skryba, przyprawił ją o dziki napad śmiechu.
Margot odnalazła Le Boeufa.
- Rozumiem, że pan jest odpowiedzialny za stronę organizacyjną wyprawy? – uśmiechnęła się słodko – Chciałam uprzedzić, że jeśli ten niedoszły gwałciciel, co udaje skrybę, zbliży się do mnie na dwa metry, będziecie zbierać jego flaki rozsiane po całej okolicy.
Co powiedziawszy odwróciła się na pięcie i odeszła.

O tym, co niepokoiło ja najbardziej z nikim nie rozmawiała. A to zapewne było powodem, dla którego zwierzę tropiciela lekko się spłoszyło. W powietrzu nadal wirował nadmiar mocy. To zdarzało się w mieście, gdzie było pewnie kilkunastu magów. Ale rzadko. Raczej tylko wtedy, gdy ktoś rzucił jakiś potężny czar. Taki zdolny niszczyć statki.
 
__________________
"Kobieta wierzy, że dwa i dwa zmieni się w pięć, jeśli będzie długo płakać i zrobi awanturę." Dzienniki wiktoriańskie
Hellian jest offline