Ludzi czasem napada głupawka w najmniej spodziewanych momentach. Widać elfo-demony miały podobnie. Szamil doszedł na czele swego oddziału do Uzjela, wyprostował się jak struna (tak, że mógłby tylko lekko zadzierając głowę napluć Sathemowi w pysk) i zasalutował. -Melduję przybycie czwartego oddziału lekkiego zwiadu KG (Kopaczy Grobów). Pododział gwałtu i nekrofilii melduje się w liczbie...
Elf odwrócił się popatrzył na gobliny i zaczął liczyć na palcach, w końcu z tryumfalnym uśmiechem pokazał Uzjelowi sześć palców. -...w liczbie siedmiu. Czekamy na rozkaz do kopania grobów i gwał... Sprawdzenia czy trup jest trupem!
Jak Szamil żałował, że nie widział miny Uzjela, zamiast tego rozkoszował się minami (w przypadku Sathema wyrazem pyska) innych. Po sekundzie stanął na spocznij. -A tak serio i w skrócie to tam za nami gobliny mają problem. Drow zabija im zwierzyne w lesie i miejscowa bestyja jest wściekła. Wściekłość tego potwora, który lata i jest cztery razy większy od Sathema objawia się w zjadaniu humanoidów. ostatnio wszamała jakiegoś krasnoluda. No to dobiłem targu z goblinami. Drow ukrył się w jaskini my wraz z kwiatem goblińskiego rycerstwa go zabijemy a one poszukają drwala w swoim lesie. Tudzież jego trupa...
Elf rozejrzał się, jego wzrok spoczął na goblinach. -To co moje zuchy! Wchodzimy do jaskini! Wy pierwsze. No co tak patrzysz? Po cos masz tę tarcze! Idźcie i nie pozwólcie by coś stanęło na Waszej drodze ku szczytnym celom (gwałtom). I pamiętajcie stare elfie przysłowie.
Samael zrobił pauzę i dokończył śmiertelnie poważnym tonem. -Bierz póki ciepłe! A teraz do boju!
__________________ [...]póki pokrętna nowomowa
zakalcem w ustach nie wyrośnie,
dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi,
w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...] |