Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-06-2009, 00:02   #18
Ratkin
 
Ratkin's Avatar
 
Reputacja: 1 Ratkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwu
Reakcja ze strony Saemusa cieszyła Nosferata niezmiernie. Ventrue to klan który niestety miał czasem tendencje do popadania w niezrozumiałe zastoje nie rzadziej od Torreadorów. Czasem więc trzeba było zastosować wobec nich jakiś pobudzający bodziec. Trzeba w końcu żyć w symbiozie z tymi którzy utrzymywali porządki na powierzchni miast. Przez moment, Nosferatu zaczął rozważać kwestie tego e obecnie „podziemie” tej domeny pozostawało bez troskliwej opieki kogoś z jego klanu, przerwało mu jednak zachowanie Hektora.

Co on chce z tego okna wyczytywać? Wszechmogący, widzisz a nie grzmisz? Co za czasy, żeby Nosferatu miał większe pojęcie o nadnaturalnych zdolnościach Artystów od jednego z nich samych?- westchnął. Powstrzymał się jednak, dopiero teraz mając czas na zauważenie tak mało znaczącego faktu jak trzymany w ręku przez niego pistolet. Z przedmiotów, stojących na drodze do sprawnego działania w tej kryzysowej sytuacji, zabawka Hektora wygrywała w przedbiegach z tajemniczą książką ze zniszczonej gabloty…

Cierpliwość wobec jego infantylnych zachowań sięgnęła granic jego wytrzymałości. Rozumiał, że broń się przydaje, choć co prawda jedyne jej sensowne użycie widział w robieniu dziur w nadmiernie osuszonych śmiertelnikach, tak dla ratowania Maskarady. Oczywiście, by broń była przydatna, trzeba było ja mieć przy sobie. Bal sylwestrowy u Księcia miasta gdzie się jest mocno podejrzanym gościem, nie należał jednak do miejsc, gdzie -rzekomy- Torreador powinien się z takową udawać i nie chodziło tu o fakt że pistolet nie pasował do jego kreacji. Damian z trudem akceptował też fakt, że Hektor najwyraźniej nie pozbył się wciąż śmiertelnej mentalności, odruchowo szukając bezpieczeństwa po „odpowiedniej” stronie lufy broni palnej. Jeśli coś miało zagrażać Księciu i Primogenowi, to marny pistolet naprawdę nie stanowił niczego poza nieco twardszym odpowiednikiem ściskanego przez przerażone dzieci, ulubionego pluszowego misia.

-Przede wszystkim jednak, możesz już przestać wymachiwać tą pukawką jak jakiś brudny meks, czy inny czarnuch z getta? –wysyczał w stronę Hektora, zerkając najpierw uważnie w stronę Eve. Torreadorzy byli tacy delikatni. On miał w głębokim poważaniu czy dostanie kulkę od tego narwańca nim zdąży zniknąć, jednak Rebecka czy Eve mogły tą sytuację odbierać inaczej. –Dziecko, jeszcze raz wskażesz komukolwiek, cokolwiek nią, a bal skończy się dla ciebie na dobre, bo widzę że chyba jeszcze żyjesz i to w innym świecie.. –Bestia powoli budziła się w sercu Nosferatu. Nawet słowo „żyjesz” zostało wypowiedziane tak, jakby miało zwrócić uwagę na ocenę wieku jaki dzielił Hektora od Przeistoczenia. Jego silna wolna zdusiła zew Bestii w zarodku, jednak ta nie odpuściła, sącząc nienawiść w jego uczucia i wymuszając kolejny zbędny komentarz.
Narwanego pariasa naprawdę nam nie potrzeba…
 
__________________
-Only a fool thinks he can escape his past.
-I agree, so I atone for mine.


Sate Pestage and Soontir Fel

Ostatnio edytowane przez Ratkin : 26-06-2009 o 11:27.
Ratkin jest offline