Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-06-2009, 21:17   #17
Zielin
 
Zielin's Avatar
 
Reputacja: 1 Zielin jest godny podziwuZielin jest godny podziwuZielin jest godny podziwuZielin jest godny podziwuZielin jest godny podziwuZielin jest godny podziwuZielin jest godny podziwuZielin jest godny podziwuZielin jest godny podziwuZielin jest godny podziwuZielin jest godny podziwu
Leżał, wtulając się w kołnierz kombinezonu. Ciągłe pytania, przeplatane były kłótniami. Doszło nawet do przepychanek. Zachowywali się jak dzieci, walczące o ostatni kawałek ciasta. Każde chciało być pierwsze i pokazać innym, gdzie ich miejsce.

Kurt, przez cały czas był cicho. Zaczynał już nawet przysypiać, zmęczony ciągłą paplaniną. Paplaniną bez sensu. Rozbudził się jednak, kiedy towarzysz Magneto, określany przez niego jako Aaron zrobił dość duży otwór w ciele jednej z superbohaterek. Co dziwniejsze, zamiast zginąć, zaczęła się powoli regenerować. Widział coś podobnego u Wolverina. Ale nie na taką skalę! Przecież pocisk plazmy pozbawił jej płuc. I chyba zahaczył też o kawałek wątroby, ale z tej pozycji Nightcrawler nie mógł dokładnie nic stwierdzić.

Magneto zaczął wtedy ponownie wyjaśniać obecną sytuację. "Równoległe wszechświaty? Kilka kopii mnie? Coś chyba o tym czytałem." - przeleciało mu przez myśl. - "Ale i tak mało co z tego rozumiem".

Ziewnął, drapiąc się spiczastym ogonem po barku.
- Aż tak bardzo interesuje ich to, jak tu trafili? Po co, dlaczego? - mruknął do siebie, na tyle cicho, że chyba nikt go nie usłyszał. - Żałosne. Skoro mamy tutaj spędzić czas, a w swoich światach już nie żyjemy, to można poświęcić chwilę na oczekiwanie. Ta spontaniczność jest taka...amerykańska.

W miejscu, w którym leżał Nightcrawler, pojawił się mały obłoczek dymu. Zapach siarki rozniósł się w promieniu trzech metrów, po czym jakby wyparował. On sam pojawił się nad Eric'iem. Zgrabnie wylądował na jednym kolanie jakieś 2 metry od niego i wstał, kierując wzrok w jego stronę. Znów zaleciało siarką.
- Nie wiem jak inni, Herr Magneto, ale ja jestem głodny. Znudziło mnie czekanie, aż ta Sinloss...emm, Sinloss..Ah! Bezsensowna! Aż ta bezsensowna gadanina się skończy. W końcu mamy na to czas. Który z panów byłby łaskaw wskazać mi drogę do kuchni?

Kurt stał obok, całkowicie ignorując innych bohaterów. Musiał być naprawdę głodny. Zawsze spokojnie czekał na swoją kolej, a tutaj wyskoczył "jak Filip z konopi". Burczenie w brzuchu stawało się coraz uciążliwsze...
 
__________________
Powiało nudą w domu...Czy może powróciło natchnienie? Znalazł się stracony czas? Jakaś nagła zmiana w życiu?
A może jeszcze coś innego?

<Wielki comeback?>
Zielin jest offline