Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-06-2009, 23:25   #17
Vavalit
 
Vavalit's Avatar
 
Reputacja: 1 Vavalit wkrótce będzie znanyVavalit wkrótce będzie znanyVavalit wkrótce będzie znanyVavalit wkrótce będzie znanyVavalit wkrótce będzie znanyVavalit wkrótce będzie znanyVavalit wkrótce będzie znanyVavalit wkrótce będzie znanyVavalit wkrótce będzie znanyVavalit wkrótce będzie znanyVavalit wkrótce będzie znany
Stołówka była pełna ludzi. Lekki chaos, sporo nieporozumień i wszyscy głodni. Kucharki musiały być już zmęczone, a tutaj jeszcze tyle osób do obsłużenia. Ale to ich powinność. Jedni walczą, inni się modlą, a jeszcze inni gotują i podają jedzenie.

Na sali każdy był zaniepokojony i zdenerwowany. Przecież statek mógł zostać zaatakowany w każdej chwili. Nerwy udzielały się także u Marcina. A u Julii tym bardziej. Jedno z okienek do podawania jedzenia było wolne, prędko Marcin podszedł i pobrał jedzenie. Pyszny ciepły stek i kilka zmielonych ziemniaków. Wszystko do tego jeszcze polane sosem pomidorowym. Do picia kompot z jabłek. Gdy Julia również odebrała jedzenie ruszyli w stronę wolnego stolika. Nagle ktoś wpadł na Marcina. Wylało się trochę kompotu na sutannę. Po kilku sekundach okazało się że sprawcą "stłuczki" był dawny przyjaciel Marcina. Również z Polski. Zwał się Janusz Pendelecki. Zamiast groźnych min na ich twarzach pojawił się uśmiech.
- Marcin? - zapytał zdziwiony Janusz.
- A kto niby! - Marcin zaśmiał się po czym wskazał ręką wolny stolik - przyłącz się do nas.
Usiedli razem przy stoliku.

Wszyscy natychmiast zabrali się do jedzenia. Julia była pierwsza, pospiesznie gryzła stek wraz z ziemniakami. Marcin również chciał wsiąść do buzi kawałek steku, ale nagle zatrzymał rękę i zapytał:
- Jaki dziś dzień? Jestem totalnie zmieszany ostatnimi wydarzeniami że nie wszystko mi się miesza.
Julia zaczerwieniła się i odłożyła mięso. Po dłuższej chwili odpowiedziała:
- Pppiątek.
Marcin pochylił głowę i odłożył na bok mięso po czym zabrał się za jedzenie ziemniaków. W międzyczasie wywiązała sie rozmowa pomiędzy dawnymi przyjaciółmi.
- No i co tam ciekawego Marcin porabiasz? - zaśmiał się Janusz - Po wycieczce nie mogliśmy się już skontaktować.
- A co ma być nowego, jak widzisz zostałem księdzem i pełnie posługę kapłańską. A tak swoją drogą to raczej słyszałeś o mnie to i owo po ataku Sylionów.
- Coś tam słyszałem, ale wtedy nie był to dobry czas na oglądanie telewizji. Musiałem uciekać z moja żoną z kraju...
- Z tą... jak ona miała... Amanda ta Brytyjka, tak?
- Gdzie tam Amanda, z Amandą to zerwałem zaraz po przyjeździe z wycieczki. Wielka panienka, tylko by nowe butki, to, tamto, sramto. Miałem tego dość i odszedłem. Zupełnie nie w moim typie.
- A to teraz z kim jesteś. Pochwal się - Sprowokował Marcin.
- Aktualnie leży w ambulatorium, jest w 9 miesiącu ciąży.
- Z Tobą?
- No a z kim innym.
- No to gratuluję.
Wszyscy już skończyli jeść. Marcin wyciągnął jakieś tabletki na uspokojenie. Sam wziął jedną, po czym poczęstował Janusza i Julię. Janusz odmówił, Julia za to z chęcią wypiła. Jednak zaczęła źle się czuć, złapała gorączkę. Cały stres wdał się we znaki. Marcin wziął ją pod rękę i zaprowadził do ambulatorium.
 
Vavalit jest offline