Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-06-2009, 13:52   #18
Mal
 
Mal's Avatar
 
Reputacja: 1 Mal jest na bardzo dobrej drodzeMal jest na bardzo dobrej drodzeMal jest na bardzo dobrej drodzeMal jest na bardzo dobrej drodzeMal jest na bardzo dobrej drodzeMal jest na bardzo dobrej drodzeMal jest na bardzo dobrej drodzeMal jest na bardzo dobrej drodzeMal jest na bardzo dobrej drodzeMal jest na bardzo dobrej drodzeMal jest na bardzo dobrej drodze
Po pierwsze Lunar: ów gracz nie określił koloru swojej postaci, więc nic nie leży na przeszkodzie, żeby Twoja postać była np czerwona bądź niebieska. Chcesz, żeby Twoja postać była mniej albo bardziej kleista? Proszę bardzo. Ów gracz nie określił też, czy jego postać ma oczy, czy nie. Jego postać jest dosyć inteligentna, skoro to wynalazca. Twoja postać może być dla odmiany głupkowata. Nie mam nic przeciwko. Właściwości ciałka też mogą być różne, u każdego gluta innne. Ale od tej pory wszystkie gluty są bardziej lub mniej radioaktywne.

W jakiej formie przybyły na Ziemię gluty? To przecież zależy od Ciebie. To Ty tworzysz swoją postać. Pamiętajcie, że KP ma trafić do mnie w postaci PW.

Edit:
Dziękuję za kartę Lunar.

Obecnie są już trzy karty:

Pazcyn : Antertit
Marok : Neffi
Lunar : Nombriou (Noiu)

Czekam na ostatnie dwie karty postaci. Jeśli otrzymam ich więcej, to spośród nich wybiorę najlepsze dwie. Zastrzegam sobie prawo do wybrania trzech, albo tylko jednej w zależności od tego, czy będę musiał na nie długo czekać i czy wybór będzie dla mnie zbyt trudny, bo wszystkie będą świetne.

----------------------------
Gdzieś w naszej galaktyce w odległej (licząc ludzką rachubą czasu) przyszłości...

Nic mi nie będzie tato. Wrócę do was, do Ciebie, do mamy, do drugiej mamy, do drugiego taty, trzeciego taty, czwartego taty, trzeciej mamy. Nie martwcie się o mnie. Przecież już tyle razy odkrywaliśmy nowe planety i zawsze wracaliśmy do domu cali i zdrowi. - Powiedział w myślach Kannn, gruby Glut przyklejając fragment swojego ciała do wnętrza jakiegoś przezroczystego naczynia. Wypiwszy w ten sposób jego zawartość prawie do końca, rozsiadł się wygodnie na miękkiej podłodze. - Zobaczysz. Przywiozę wam pełno pamiątek. Może jakąś roślinę na przykład. Słyszałeś tato, o roślinach? One normalnie potrafią fotosyntezować tak, jak niektórzy z nas! Nigdy nie przypuszczałem, że gdzieś we wszechświecie znajdziemy stworzenia aż tak inteligentne! - dodał zbliżając do naczynia z doskonałej jakości naftą swoją górną partię ciała zawierającą oko. Rozległ się dźwięk zasysanej cieczy. "Głowa", bo tak nazwaliby tą część ciała Ziemianie, była większa od naczynia, więc wydłużył ją i zwężył, żeby zmieściła się do środka. Z głową w naczyniu kontynuował telepatyczną rozmowę z jednym ze swoich sześciu ojców. Ojciec wcale nie wyglądał na smutnego. Nie łatwo było się domyśleć po wyglądzie, czy w rzeczywistości był smutny, czy też nie. Jedynie jego myśli i oczy zdradzały, że bał się o przyszłość swojego syna. Nic nie odpowiedział. Odwrócił się na... pięcie... , wskoczył do jeziora i odpłynął. Poprzez ściankę kryształowego kubka, Kannn swoim jedynym okiem patrzył jak ojciec znika w głębinach. - Dlaczego zgłosiłem się do tej misji na ochotnika?? - pomyślał sobie Kann wyjmując głowę z pustego już kubka. Po kilku sekundach otrzymał od swojego ojca telepatyczną odpowiedź - Bo jesteś głupi jak większość Twojego rodzeństwa.

Pierwszy oficer na mostek - telepatyczną ciszę zakłócił głos kapitana statku kosmicznego Glutów. - Już płynę Panie Kapitanie - odpowiedział pierwszy oficer. Pięć sekund później wynurzył się z wbudowanej w ścianę pokoju rury i przykleił się do pulpitu nawigacyjnego. - Jesteśmy na miejscu. Panie, Panowie i Formy Pośrednie. To właśnie jest Ziemia. - Rzekł dumnie kapitan. - Jest rok 4791 ziemskiej rachuby czasu. - kontynuował kapitan, wskazując na wielkim kryształowym ekranie niebieską planetę w zielone plamy - Wiemy, że w tych czasach ludzkość dawno już wyginęła. Wszystko na nowo zarosło bujną roślinnością. Ziemianie pozostawili po sobie dziwaczne artefakty, których zastosowania możemy się jedynie domyślać. Badacze na naszej planecie poświęcają tym artefatkom wiele czasu i codziennie odkrywają coś interesującego. Razem ze Starszyzną omówiliśmy więc scenariusz cofnięcia się do początków drugiej ery. Podkreślam, że jest to bardzo ryzykowna misja. Nigdy jeszcze nie zapuszczaliśmy się tak daleko w przeszłość cywilizacji istot inteligentnych, których wygląd i zachowanie znamy tylko z wykopalisk archeologicznych. - Oczy Glutów znajdujących się na mostku kapitańskim z zaciekawieniem skierowały się na kapitana. Weterani podróży kosmicznych z powagą wytrzeszczali nawet po sześć sztuk oczu. Im byli starsi, lepiej rozwinięci i bardziej doświadczeni, tym więcej tych narządów posiadali. - Ale wszyscy byliśmy szkoleni na taką okoliczność. - telepatycznie porozumiewał się z nimi dalej kapitan - Zbadamy ten gatunek kosmitów i porozumiemy się z nimi. Taki jest cel naszej wyprawy. Każdy z nas nauczył się z setek symulacji, jakie obowiązki do niego należą i czego powinniśmy się spodziewać. - Surowo rozejrzał się po członkach załogi. Drgali spokojnie odbierając impulsy zawierające to, co właśnie powiedział. Nie wyczuł pośród nich telepatycznie ani strachu, ani wątpliwości. Dodał więc tylko - Ziemia. Początek drugiej ery. Niech pierwszy oficer wyda stosowne rozkazy.
 

Ostatnio edytowane przez Mal : 30-06-2009 o 16:07.
Mal jest offline