Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-06-2009, 18:27   #30
Kata
 
Kata's Avatar
 
Reputacja: 1 Kata ma wspaniałą reputacjęKata ma wspaniałą reputacjęKata ma wspaniałą reputacjęKata ma wspaniałą reputacjęKata ma wspaniałą reputacjęKata ma wspaniałą reputacjęKata ma wspaniałą reputacjęKata ma wspaniałą reputacjęKata ma wspaniałą reputacjęKata ma wspaniałą reputacjęKata ma wspaniałą reputację
Znów rządni wyjaśnienia zagadki zaciekle zaczęli zasypywać strażnika swymi pytaniami.
Samantha z dość biernym wyrazem twarzy słuchała, zarzuciła nogę na nogę i sięgnęła po drobną lnianą chustę która przyłożyła do rany na policzku. Takie draśnięcie nie było wielce szkodliwe, barbarzyńcy byli osobami o takiej zaciekłej duszy iż nawet strata kończyny nie zwaliła by ich z nóg. Bynajmniej tak się mówiło.. troszkę prawdy musiało w tym być jak w każdej niezwykłej historii. Z jakże spokojnej czynności wyrwał ją jednak nagle Jayan przedstawiający swoją propozycję która była tak abstrakcyjna jak zapewne i marzenia wielu dziewcząt o rycerzu z bajki. Samantha schowała chustę w kieszeń i zdjęła nogę z drugiej, już otwierając usta by zdeptać fikuśny pomysł maga gdy odezwał się lekko narwany sądząc po wyglądzie młodzieniec.

- ...nie miałby pan ochoty wychędożyć każdą z obecnych tu osób, włączając w to pana sierżanta? - skończył Balius obracając wszystko w żart.

- Mam gdzieś twoje zaufanie! Nikt nie będzie mi robić prania mózgu. - Syknęła głośno i uderzyła otwartą dłonią w stół, wpatrując się pewnie w jego oczy wyraźnie prezentując swoje stanowisko. Dopiero po chwili zorientowała się że troszkę zbyt dosadnie uzewnętrzniła swoje uczucia i cofnęła silną dłoń spokojnie. - Mimo wszystko, odtrącając niektóre z tych chorych pomysłów jestem skłonna wykonać to zlecenie razem z wami. Płacą tyle samo, a razem pójdzie nam szybciej. Chociaż niekoniecznie przydam się w rozwiązywaniu zawiłych zagadek przeszłości ukrytych morderstw, na pewno gdy potrzeba będzie odwagi i siły nie będziecie zawiedzeni. Patrząc po niektórych sądzę że i na terenie miasta potrzebna im będzie ochrona. Wracając do naszego zaufania, będzie czas by je stracić lub zyskać. Dziwna z was zgraja, ale to tylko dodaje smaczku..

Samantha nie ufała nikomu z tej bandy, zaufanie to coś zbyt niebezpiecznego.. nie dla niej, nie tutaj daleko od domu pośród obcych. Być może jednak warto było spróbować połączyć siły. Przy okazji poznać się i przekonać czy poważny mag wojenny to na prawdę taki sztywniak? Czy narwany Balius to tylko młokos który znalazł się tu przypadkiem czy może jednak jest w nim więcej mężczyzny niż to widać na pierwszy rzut oka. Tordek zaś z pewnością wart był poznania. Lubiła ryzykantów choć kto wie jakie tajemnice skrywa. A para elfów? Na elfach to się w ogóle nie znała, były inne.. w zasadzie ta panienka w złotej zbroi nadawała się bardziej na gobelin niźli do walki ale być może to tylko pozorna ocena. Diego był cichy, takie osoby jej w zasadzie bardziej odpowiadały niż.. no właśnie mała niziołka która była tego zaprzeczeniem, wyglądała tak niegroźnie, nieco dziecinnie. Samantha nie widziała czemu ale jakoś ją polubiła choć nie oczekiwała niczego takiego samego z jej strony. Ciężko było jej przywyknąć do widoku tak malutkiej przy sobie kobiety, uśmiechnęła się pod nosem, rozbawiona i spojrzała na Dracena.

-Skoro już znalazłeś wybawicieli swego miasta i choć widzę niechęć w twoich oczach gwarantujesz takie to ciekawostki jak pozycja straży dla każdego z nas, a nie macie zamiaru wypłacać ŻADNEJ ZALICZKI - wyraźnie zaakcentowała - rozumiem że miasto będzie na tyle hojne by zagwarantować nam nocleg jak i posiłki które dadzą sił w jakże trudnej roli walki ze złem nękającym tą wiochę. - palce dłoni Samanthy powędrowały na futerko pokrywające dookoła obszyte smoczą skórą naramienniki i zaczęły się nim bawić, kręcąc frywolne kółeczka.

- Co do samych mordów zaś musimy dowiedzieć się co nasz czarny charakter mógł zyskać mordując każde z tych ludzi, skoro nie znaleźliście żadnych takich ciekawostek to być może po prostu miało to służyć odwróceniu waszej uwagi.. Udaje straż lub jest jednym z was? W takim razie proszę o wykaz wszystkich pracujących jak i tych którzy skończyli służbę, a nóż się to przyda. Ah i proszę nie zapomnieć dopisać tam swego nazwiska - uśmiechnęła się zawadiacko - tak aby dokument był jak trzeba wypełniony. Skoro ciała był nagie, znaleziono jakieś ślady mające opisać w jakim celu tego dokonano? Jak wygląda ten symbol straży?

I chociaż wojowniczka z północy zalewała bezbronnego mężczyznę setką pytań, zdawała się niewzruszona kontynuować nie dając sobie przerwać ani na chwilę.

- Mój ojciec był.. jest... kapłanem, tak chyba określacie osobę wiary czerpiącą siłę od bóstwa. Nie znam się choćby na krzcie jego mocy lecz czy tylko mi się wydaje że aby móc zbezcześcić zwłoki tak by niemożliwe było przywrócenie ofiary do życia potrzeba potężnej klątwy..?

Przed oczami ujrzała sylwetkę mężczyzny który powołał ją do życia jakieś dwadzieścia trzy lata temu.


Spojrzenie uleciało jej gdzieś w bok, opanowała się jednak i kontynuowała.

- Wpadliście w po pas w gówno, ale nadejdą lepsze dni sierżancie.. by mogły potem znów nadejść chłodniejsze. Skoro wasi mędrcy potrafią przywoływać z martwych, władają życiem i śmiercią nie można było porozmawiać z duszą zza światów? Szamani naszej wioski potrafili połączyć się z przodkami w okropnym transie i bólu... w każdym razie.. macie mój miecz o ile gwarantowana będzie krew, złoto i troszkę przygody która rozwieje ostatnią nudę mojej podróży. Mam nadzieję że zapamiętał pan wszystko co powiedziałam, panie Dracen.

Samantha przeciągnęła się i mruknęła zmęczona, opierając dłonie na udach i przyglądając się dziurze w blacie stołu, mrużąc oczy marzyła już tylko o wygodnym łóżku, po długiej podróży i całym zaistniałym zamieszaniu należało się jej troszkę odpoczynku. Może i była wulgarna, lecz zdawała się być przedstawiona jak na dłoni, prosta, zaś tajemnicze twarze reszty towarzyszy cały czas zmuszały do nadmiernej ostrożności. Jednak myśl i nachodzące ją pytania troszkę nią zachwiały.


~ Ciekawe czy mam brata, lub.. nie.. nie.. Najpierw musiałabyś mieć ojca, a nie chłodnego wyznawcę Auril. ~



.
 
__________________
In the misty morning, on the edge of time
We've lost the rising sun

Ostatnio edytowane przez Kata : 27-06-2009 o 18:46.
Kata jest offline