[Szczerze powiedziawszy, nie mam pomysłu na odpis. Proszę aby w następnym upku, przynajmniej Aaron został na miejscu]
Promień wypalił jej całą klatkę piersiową, porządnie przypiekając kręgosłup. Podczas gdy dziwny napastnik oddawał się lekturze pozostałych zgromadzonych, Deadpool skwierczała kurczowo trzymając się pozostałości po żebrach. Powoli dochodząc do siebie, w chwilę gdy ziemia przestała się kołysać pod stopami, sięgnęła po jedną z broni, chwiejnie celując w pomiędzy oczy napastnika. Jednak zanim zdążyła pociągnąć za spust, broń wyfrunęła z jej dłoni i poskręcała w gruz na jej oczach.
-I just saw it coming
Pięść Deadpool opadła solidnie uderzając o glebę, po czym ponownie i jeszcze raz, dając upust jej złości. Wśród niemych epitetów i grymasów ‘pool wymachiwała jedną dłonią imitując słowa, po które teraz z chęcią by sięgnęła gdyby tylko miała dech.
Pozbawiona czucia w dolnej części ciała, mozolnie czołgała się w stronę przeciwnika, aby jak najszybciej odgryźć mu mięśnie herkulesa i zadusić własnymi rękoma. Z postępem kilku centymetrów na minutę sama wątpiła w ziszczenie swego złowieszczego planu, zważywszy na znaczący brak przepływu krwi. Zatem słuchała pół na jawie, zgrzytając zębami i świdrując swymi rozpalonymi oczyma czoło „Aarona" z poziomu płaza. |