Worenn szybko schował buteleczkę do wewnętrznej kieszeni kurty, dziękując Ardavalowi.
- Osobiście myślałem raczej o przypadkowym upadku z konia, albo postrzale z kuszy... - uśmiechnął się krzywo na zgorszone spojrzenie jakim obdarzył go starszy - żartuję przecież. - dodał, chociaż musiał przed sobą przyznać że pomysł był kuszący.
Właśnie miał zamiar szukać Zorana, ale ten odnalazł go pierwszy.
-Worren proponuję najpierw sprawdzić co dzieje się z Minserem, jest duże prawdopodobieństwo, że miał kaca i dlatego nie było go na zebraniu. Natomiast jeśli chodzi o Karbula to warto by było przepytać jego żonę czy miał powód wyjeżdżać i gdzie się udał.
- Racja - odparł - ale do tego chyba nie trzeba nas dwóch. Ja pójdę do Minsera, a ty zobacz czy żona Karbula orientuje się w sprawach męża... Nie wiem czy on tam się jej zwierza, ale spróbować warto. Spotkajmy się potem pod jego domem... najbliżej stamtąd do mnie. Przygotuję się do drogi i skoczymy za naszym uciekinierem jeśli będzie trzeba.
Ostatnio edytowane przez MadWolf : 28-06-2009 o 20:31.
|