Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-06-2009, 07:00   #19
Mizuichi
 
Mizuichi's Avatar
 
Reputacja: 1 Mizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znany
Aurora 2, Mostek, godzina, 14:46

Komandor Kovasky wpatrywał się w radar znajdujący się w centralnym miejscu na mostku. Nie był specjalistą od tego typu rzeczy, jednak pojawienie się dużej białej kropki, która najprawdopodobniej się poruszała, wzbudziła w nim pewien niepokój.
- Jackson – zwrócił się do nawigatora – co to do cholery jest?
Mężczyzna spojrzał na radar. Wyraźnie pobladł, na skroniach i czole pojawiły się kropelki potu.
- Sir, niezidentyfikowany obiekt latający zbliża się w naszym kierunku – odpowiedział dowódcy.
- Łączyć z Aurorą 1 – krzyknął Kovalsky – ogłaszam stan najwyraźniej gotowości. Powiadomić o tym pasażerów
Już po chwili Komandor poinformował admirała o swoim odkryciu.
- Sir, na naszym radarze namierzyliśmy obcy statek.
- Wiem też go widzimy, właśnie miałem się z wami połączyć
– powiedział, nad wyraz spokojnym głosem Perly
- Co w związku z tym robimy – spytał poddenerwowany Kovalsky
- Jak to co przygotuj natychmiast Astro Queen do startu
- Sir zgłaszałem przecież że nasze statki są uszkodzone, nie możemy nimi wystartować

Przez chwile zapadło milczenie. Nikt nie chciał przełamać nerwowej ciszy. Jednak po jakimś czasie odezwał się Admirał:
- Astro Queen na Aurorze 1 działają dobrze. To będzie nam musiało wystarczyć – z jego głosu można było wywnioskować że wcześniejszy spokój ulotnił się gdzieś.
- Tak Sir
Rozmowa zakończyła się. Wszyscy którzy znajdowali się na mostku Aurory 2, byli poddenerwowani, widać było że są spięci.

Komunikat do pasażerów:

"Prosimy o zachowanie spokoju. Został wprowadzony stan najwyrzszej gotowości. Na radarze został dostrzeżony obcy statek, nie mamy jednak pewności czy jest wrogo nastawiony."

Aurora 1 Godzina 14:59

Na całym pokładzie wśród personelu wojskowego panował wielki harmider. Mechanicy kończyli pracę przy Astro Queen. Piloci szybkim krokiem zmierzali do swoich maszyn. Wiedzieli ze będzie to ich pierwszy lot. Nie mieli pojęcia czego mogą się spodziewać. Z jak dużą liczbą przeciwników przyjdzie im się zmierzyć. Wśród pasażerów panował ogólny chaos, wszyscy zmierzali do swych kajut gdzie zamierzali przeczekać największe zagrożenie.


Joshua Beckett część 1

Johnson już miał wykonać polecenie gdy z głośników dobiegł komunikat o potencjalnym zagrożeniu. Wszyscy mechanicy zamarli na chwilę. Młody mężczyzna któremu Joshua wydał rozkaz, spojrzał na przełożonego. Gdy ich oczy się spotkały nagle ożył, szybko ruszył do komunikatora. Wiedział że mimo wszystko usterka musi zostać usunięta.. Po chwili wrócił
- Komunikator i całą reszta już w drodze

Kyle Edh "Scruffy" część 1

Mimo wszystko wojskowy, który był znacznie młodszy od uciekiniera, nie miał większych problemów z jego dogonieniem. Złapał Kyla z brudne łachmany i szybkim ruchem powalił go na ziemię. Szybko wyciągnął kajdanki i skuł Scruffyego.
- No dobra teraz pójdziesz ze mną
Nim zdołał podnieść gapowicza, z głośników wydobył się czyjś głos, informujący o zagrożeniu...

Albert "Al" Giordinio część 1

Komandor dokładnie wysłuchał tego co miał do powiedzenia Alert.
- Wszystkie statki muszą być doprowadzone do stanu użytkowania, nie wiemy kiedy przyjdzie nam spotkać się z wrogiem. Proszę byście jak najszybciej naprawili usterki. Ja tymczasem powiadomię Aurorę 1
Widać Kovalsky nie miał nic więcej do powiedzenia bo niemalże odrazy sygnał się urwał. Tymczasem Al wrócił do pracy. Nie minęło wiele czasu gdy usłyszał komunikat o zbliżającym się statku...

Wilbur Ulysses Taylor część 1

Laura spojrzała na Wilbura, na jej twarzy pojawił się uśmiech. Widać było że jest zadowolona z takiego przebiegu zdarzeń.
- Doskonale – rozejrzała się po gabinecie – widzę że nie ma innych chętnych. W takim razie trzeba jeszcze powiadomić Aurorę 1 o wyborach, zapewne będą chcieli również wystawić swojego kandydata. Będziemy musieli się skupić na... - jej wypowiedz została przerwana przez komunikat.
Przez chwilę siedziała jeszcze w swoim fotelu, wpatrując się głośnik. Po chwili jedna, otrząsnęła się z chwilowego szoku.
- Panie Wilburg, pójdzie pan ze mną na mostek. Musimy się dowiedzieć o tym czegoś więcej.
Ulysses chcąc nie chcąc musiał ruszyć za panią prezydent.

Michaił Gosczov część 1

Kobieta weszła do kabiny i usiadła na łóżku. Siedziała w milczeniu kiedy chłopiec robił coś na komputerze. Po słowach młodego Goschova spojrzała na niego łagodnym wzrokiem.
- Oczywiście że nie zrobiłeś nic złego. Po prostu martwię się o ciebie, jesteś tutaj całkiem sam, rzadko wychodzisz na zewnątrz. Twój ojciec prosił mnie w razie gdyby mu się coś stało żebym się tobą zaopiekowała. - powiedziała spokojnym tonem – Właściwie po wystartowaniu miałam ci przekazać to – wyciągnęła z kieszeni małą płytę – nie wiem co na niej się znajduje. Jednak twój ojciec upierał się żebym ci to przekazała.
Michaił nie miał jednak czasu sprawdzić co znajduje się na nośniku gdyż nowy komunikat dobiegł z głośników...

Bill Hugans część 1

Na pytanie Billa padła tylko jedna odpowiedz
- Owszem badaliśmy je, przypuszczamy że zostały one spreparowane na potrzeby tego statku, jednak stworzone one są z nieznanego nam minerału.
Hugans udał się do swojego warsztatu by tam przeprowadzić stosowne badania. Jak zwykle panował tam harmider. Wszyscy krzątali się przy jakiś projektach. Część z nich była nadzorowana przez Billa. Niemalże odrazu umieścił fragment kryształu w przezroczystym szklanym pojemniku. Już miał włożyć go do maszyny gdzie mógł spokojnie i bez obaw przeprowadzać eksperymenty gdy usłyszał komunikat...

Marcin Brzeski część 1

Marcin zaprowadził Julię do ambulatorium, gdzie jeden z lekarzy, wyglądający na zmęczonego, przyjął ich. Powiedział że kobieta będzie musiała zostać na obserwacji. Znalazł jej miejsce w jednym z łóżek po czym oddalił się. Marcin usiadł na małym taborecie przy szpitalnym posłaniu. Starał się dodać kobiecie otuchy. Gdy z głośników wydobył się czyjś głos informujący o potencjalnym zagrożeniu. Julia wpadła w przeraźliwą panikę. Zaczęła głęboko oddychać, jej twarz pobladłą jeszcze bardziej a na czole pojawiły się krople potu.
- Ojcze, co teraz z nami będzie – w jej oczach widać było strach, paniczny lęk.

Jareth Baker część 1

Gdy przyjął swoją ostatnią pacjentkę, która pojawiła się w asyście księdza, spokojnie ruszył do swojej kwatery. By wreszcie zaznać odrobiny relaksu i odpoczynku. Najpierw wziął długi prysznic. Sprawiło to że rozluźnił się. Uspokoił. Gdy skończył się już myć wyszedł z kabiny, zakrywając się jedynie ręcznikiem. Szybko znalazł się przy swoim łóżku, gdzie miał już przygotowaną Pidżamę. Przebrał się w nią szybko i wskoczył pod pościel. Dawno już nie czuł się tak dobrze. Już prawie zasypiał, kiedy usłyszał komunikat...


Aurora 2 Mostek Godzina 15:12

Wszyscy nerwowo spoglądali na radar. Jednak kropka uparcie nie chciała zmienić swojego kierunku. Wciąż leciała na wprost Aurorze 2. Nagle Jackson zakomunikował:
- Sir, obcy statek znajduje się na tyle blisko byśmy mogli zobaczyć go na monitorach.
- Natychmiast przełączyć widok – rozkazał Kovalsky
Oczom wszystkich ukazał się monstrualnej wielkości statek. Jednak nie był podobny do tych których używali Sylioni . Wyglądał na skonstruowany z metalu, masywny. Konstrukcją przypominał nieco ziemskie pojazdy.
- Sir co robimy, obcy statek nas wywołuje – powiedział oficer łączności.
Komandor przez chwile stał nieruchomo wpatrując się w dziwny okręt. Nie wiedział co o tym wszystkim myśleć. Spodziewał się spotkania z Sylionów, tymczasem wyglądało na to że to wcale nie są oni. Jednak nie uspokoiło go to specjalnie. Istoty znajdujące się na pokładzie tego statku mogły byś również wrogo nastawione.
- Przełączyć na monitor – powiedział w końcu – nawiązać przy tym łączność z Aurorą 1 i przesłać im dane z połączenia.
- Tak jest
Już po chwili na dużym ekranie pojawił się obraz, to co zobaczył Kovalsky zaskoczyło go kompletnie. Stał jak zaczarowany. Patrzył właśnie na człowieka. Nie wiedział co powiedzieć. Ze wszystkich rzeczy tej spodziewał się najmniej. W końcu postać po drugiej stronie przemówiła
- Nazywam się komandor Sasha Lebiediew. - akcent wyraźnie wskazywał na pochodzenie rosyjskie – Miło widzieć ludzką twarz, cieszymy się że nie tylko nam udało się opuścić ziemię.
- Jestem Komandor Patric Kovalsky i nam miło widzieć innego człowieka, myśleliśmy już że to nieprzyjaciel się zbliża
- I my myśleliśmy podobnie – odpowiedział Rosjanin – Może spotkamy się twarzą w twarz na moim okręcie, będziemy mogli spokojnie pomówić.
- Doskonały pomysł, z radością przyjmuję pańskie zaproszenie, jeśli nie będzie to stanowiło kłopotu zabiorę ze sobą kilku ludzi.
- Oczywiście że nie stanowi to problemu. Gdy będziecie gotowi dajcie znać.

Zaraz po zakończeniu rozmowy z Sashą Kovalsky skontaktował się z admirałem
- Sir, czy przekaz doszedł
- Owszem i sądząc po twoim głosie zaskoczyło cię to równie bardzo jak mnie
- Co powinniśmy zrobić, już zgodziłem się na spotkanie
- Oczywiście mam to na uwadze, Wezwij najlepszych specjalistów ze swego statku. Może uda im się ocenić ich okręt.
- Tak sir
- Na razie to wszystko

Połączenie dobiegło końca.

Komunikat do pasażerów:

"Zagrożenie zostało odwołane, nie ma się czym martwić"

Joshua Beckett część 2

Po pewnym czasie zamówione przez Joshue rzeczy zostały dostarczone. Jak si,e okazało kombinezony okazały się być zbędne. Wszystko wskazywało na to że udało się załatać dziurę bez konieczności ich użycia. Można było odetchnąć. Gdy Beckett, miał już zabrać się za przeglądanie raportów usłyszał komunikat o odwołaniu zagrożenia. Wszystko zaczęło układać się wręcz wspaniale. Jednak nie było mu dane długo nacieszyć się spokojem. Przyszedł do niego jakiś mężczyzna z wiadomością.
- Pan Joshua Beckett, Komandor ma dla pana pewne zadanie, zechce się pan udać ze mną
Inżynier posłusznie wykonał polecenie i ruszył za posłańcem...


Kyle Edh "Scruffy" część 2

Wojskowy mimo wszystko odprowadził Kyla do aresztu, nie zwracał szczególnej uwagi na zagrożenie, nie było to jego obowiązkiem, inni z pewnością zajmą się załatwieniem tego problemu. Scruffy przesiedział tam jakiś czas, według drugiego komunikatu nie było się czym przejmować. Do pomieszczenia wszedł inny mężczyzna, nie ten który pojmał Kyla. Usiadł na krześle naprzeciwko niego i zapalił papierosa.
- No dobra, wiemy że nie było cię na liście pasażerów. Więc jak się tutaj dostałeś – rzucił groźnie.

Albert "Al" Giordinio część 2

Po komunikacie prace w warsztacie szły pełną parą. Wszyscy chcieli jak najszybciej doprowadzić statki do porządku. Chcieli by w razie walki były one gotowe do boju. Jednak po pewnym czasie stan zagrożenia został odwołany. Wszyscy odetchnęli z ulgą. Jednak nie zaprzestali prac naprawczych. Wiedzieli doskonale że tym razem udało się, jednak w przyszłości mogą naprawdę napotkać Sylionów, woleli być wtedy gotowi do odpowiedzenia ogniem. Al również pracował. Jednak po jakimś czasie podszedł do ciebie mężczyzna którego wcześniej nie widziałeś.
- Komandor chcę się z panem widzieć – powiedział bez ceregieli, proszę za mną
W pewnym sensie można się było domyślić czego dowódca chciał. Al udał się za mężczyzną.

Wilbur Ulysses Taylor część 2

Gdy ponownie rozległ się czyjś głos z głośników byliście z Laurą już prawie na miejscu. Zagrożenie zostało odwołane. Jednak pani prezydent nie zamierzała wrócić do gabinetu. Widać była wyraźnie zainteresowana wydarzeniami, jakie miały miejsce. Weszli na mostek. Laura odrazy podeszłą do Komandora
- Co się stało – spytała poważnym tonem
- Pani prezydent, dobrze że pani jest, miałem kogoś po panią posłać. Proszę gdzieś usiąść, niedługo wszystko pani wyjaśnię.

Michaił Gosczov część 2

Gdy drugi komunikat rozległ się z głośników kobieta odetchnęła z ulgął, wręczyła dysk Michaiłowi po czym opuściła jego kwaterę. Mówiąc na pożegnanie.
- Trzymaj się ciepło i nie siedź cały czas przed komputerem bo popsujesz sobie wzrok.
Gdy młody Gosczov miał już sprawdzić płytę od ojca. Na ekranie jego laptopa pojawił się komunikat o wykryciu nowych komputerów będących w zasięgu. Okazało się że ich zabezpieczenia nie są zbyt skomplikowane, przynajmniej tych mniej ważnych. Był ciekaw jakich nowych informacji uzyska dzięki temu. Szybko zabrał się do sprawdzania.

Bill Hugans część 2

Gdy Bill usłyszał drugi komunikat odetchną z ulgą. Nic im nie groziło, przynajmniej na razie. Mógł spokojnie wrócić do badań. Nie trwały one zbyt długo, ponieważ odwiedził go posłaniec. Jednak zanim to nastąpiło udało mu się dowiedzieć że prąd elektryczny nie ma żadnego wpływu na kryształ. Za to zaczyna on świecić przy odpowiedniej temperaturze. Jednak gdy chociażby minimalnie zostanie zmniejszona lub zwiększona, natychmiast przestawał.
- Proszę za mną Komandor Pana wzywa – powiedziała blond włosa kobieta, która przed chwilą przyszłą.
Bill udał się za nią.

Marcin Brzeski część 2

Marcin siedział modląc się przy łózko Julii. Nie potrafił odpowiedzieć na jej pytanie. Jednak starał się wyglądać jak najspokojniej by nie denerwować jej jeszcze bardziej. Po pewnym czasie rozległ się drugi komunikat. Tym razem wiadomość była znacznie lepsza. Julia uspokoiła się wyraźnie.
- Twoje modlitwy czynią cuda ojcze– powiedziała cicho po czym zasnęła.
Nagle do Marcina podszedł jakiś mężczyzna.
- Proszę księdza – powiedział podekscytowanym głosem – właśnie urodziła mi się córeczka, czy zechciałby ksiądz, pójść ze mną pobłogosławić ją.
To było pierwsze dziecko które urodziło się na Aurorze. Pierwsze dziecko kosmosu.

Jareth Baker część 2

Jarethowi nie dane było odpocząć, mimo komunikatu o odwołaniu stanu zagrożenia został ponownie wezwany do szpitala. Panika jaką wywołała pierwsza informacja sprawiła że nie wszystkim udało się wyjść cało z zamieszania. Ubrał się w swój strój po czym ruszył do ambulatorium, gdzie czekała na niego już pielęgniarka, trzymając w ręku kubek gorącej kawy.
- Panie doktorze, przepraszamy, jednak mamy pełno nowych zgłoszeń, jest nam pan potrzebny – powiedziała wręczając mu napój.
Ciężko było stwierdzić czy teraz było gorzej niż po starcie czy lepiej. Pierwszym pacjentem Bakera był mężczyzna, który wpadł w tak paniczny strach po komunikacie, biegnąc na oślep wpadł na szafka, przewrócił się wprost na leżący na podłodze długopis, wbił go sobie w oko, jednak w tak dziwny sposób że nie było one uszkodzone. Miał bardzo dużo szczęścia. Jednak teraz wszystko zależało od Jaretha. Usunięcie ciała obcego z oka z pewnością nie będzie łatwe.

Joshua Beckett, Albert "Al" Giordinio, Wilbur Ulysses Taylor, Bill Hugans część 3

Jashua, Alber i Bill zostali zaprowadzeni do prywatnej kwatery komandora. Becket , Ala i Hugansa, podobnie jak zresztą oni znali jego. Przyszło się im już wcześniej spotkać. Jednak teraz siedzieli w milczeniu. Nie mieli pojęcia w jakim celu zostali, zaproszeni przez komandora do jego kwatery. Gdyby nie fakt że byli tam razem we trójkę można by jeszcze snuć jakieś domysły. Jednak teraz...
Do pokoju nagle wszedł Kovalsky, towarzyszyła mu pani prezydent o Wilbur. Wszystko stawało się jeszcze bardziej dziwne. Kiedy nowo przybyli zajęli już miejsca komandor zabrał głos.
- Sprawa wygląda tak. Właśnie spotkaliśmy statek kosmiczny, z początku wydawało nam się że to Sylioni. Jednak okazało się że pochodzi on z ziemi. Dowódca okrętu jest Rosjanin imieniem Sasha. Pewnie zastanawiacie się po co was tutaj zebrałem – zwrócił się do Billa, Alberta i Jashuy – widzicie, zostałem zaproszony na ich statek. Pozwolono mi zabrać ze sobą kilku ludzi, zostaliście wybrani, ponieważ uważam was za najlepszych fachowców w swojej dziedzinie. Postaracie się dowiedzieć jak najwięcej o tamtym statku, jego technologij, uzbrojeniu i kontrakcji. Oczywiście musicie to załatwić dyskretnie – skończył swoją przemowę.
Teraz do głosu doszła Laura.
- Nalegam bym ja i Wilbur również zostali dołączeni na listę, jako prezydent, jestem zobowiązana nawiązać rozmowę z przywódca tamtych ludzi. Cieszę się przy tym że nie tylko nam udało się uciec z ziemi.
Patrick milczał przez chwilę starając się przetrawić wiadomość. Nie widziała mu się obecność prezydenta na obcym statku, zwłaszcza że nie do końca znał zamiary ich dowódcy. Jednak w jej słowach było też sporo racji.
- Dobrze, niech tak będzie. Spotykamy się w hangarze za godzinę. - Zwrócił się w stronę Alberta – Pana zadaniem będzie również doprowadzić jeden z transportowców do statku w który mógłby polecieć bez narażania nas na zbędne niebezpieczeństwo.
Wszyscy się rozeszli by przygotować się do podróży.
Godzinę później wszyscy zebrali się w hangarze. Udało się ustalić że tylko część statków chwilowo jest uziemiona. Jednak ich większość jest sprawna. Wszyscy wsiedli do jednego z nich i ruszyli.

Rosyjski Statek Godzina 16:34

Komandor, pani prezydent, Wilbur, Albert, Bill i Joshua wyszli z transportowca. Przywitała ich spora grupa ludzi. Wszyscy się uśmiechali, widać było że cieszą się na spotkanie nowych ludzi. Sasha podszedł do Patrica.
- Komandorze – powiedział uprzejmie
- Komandorze – Kovalsky odwdzięczył mu się tym samym.
- Miło mi was gościć na pokładzie Equariusa. Zapraszam do mojej kwatery, tam będziemy mogli spokojnie porozmawiać.
- Jeśli nie miałby Pan nic przeciwko, czy moi ludzie mogę rozejrzeć się po Pańskim okręcie, robi wrażenie.
- Ależ oczywiście to żaden problem.
Laura wraz z Ulissesem i Komandorem, zostali poprowadzeni do gabinetu Sashy. Tymczasem Al, Bill i Joshua, mieli praktycznie wolną rękę jeśli chodzi o zwiedzanie statku. Nie przydzielono nawet nikogo kto miałby ich pilnować.

Gabinet Sashy

- Proszę siadajcie – dowódca Equariusa wskazał swym gościom kanapę – Więc jak się domyślam pan jest dowódcą jednego z okrętów tak? - Zwrócił się do Patrica.
- Zgadza się, drugim dowodzi Admirał Perly, mój bezpośredni dowódca..
- Perly, gdzieś już słyszałem to nazwisko – zastanowił się przez chwilę – Kim są twoi towarzysze? - zmienił temat.
Laura wtrąciła się nie pozwalając odpowiedzieć na to pytanie Komandorowi.
- Jestem Laura Reagan, prezydent Aurory 1 i 2. Ten młody człowiek to kandydat na wiceprezydenta Wilbur Ulysses Taylor – powiedziała spokojnym głosem.
- Wydawało mi się że pani kadencja już minęła, czy prezydentem nie powinien być Adama
Kobieta nagle sposępniała. Na jej twarzy pojawił się smutek
- Niestety prezydent Adama zginą w jednym z ataków Sylionów – odpowiedziała, byłam więc zmuszona objąć to stanowisko .
- Aha rozumiem, przykro mi to słyszeć
Dla Wilbura była to wymarzona okazja by zdobyć trochę punku. Dzięki tej sytuacji mógł zjednać sobie ludzi i w ten sposób zyskać więcej głosów. Musiał to tylko rozsądnie rozegrać.
 
__________________
It matters little how we die, so long as we die better men than we imagined we could be - and no worse than we feared.

11-02-2013 - 18 -02.2013 - Nie ma mnie.

Ostatnio edytowane przez Mizuichi : 30-06-2009 o 07:22.
Mizuichi jest offline