Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-06-2009, 09:13   #24
Marrrt
 
Marrrt's Avatar
 
Reputacja: 1 Marrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputację
Zamarł w przerażeniu obserwując jak jedna z macek porywa uzbrojonego mężczyznę. Z półotwartymi ustami i szybkim oddechem postąpił krok do tyłu jakby mimowolnie odsuwając się od zagrożenia. I to był błąd. Nim dostrzegł drugą mackę tuż obok niego było już za późno. Mięsiste ramię z siłą żelaznych szczypiec zacisnęło się na jego kostce i zwaliło z nóg. Nathaniel wrzasnął do krwi krusząc obgryzione paznokcie, którymi próbował przez krótki ułamek sekundy przytrzymać się desek pokładu nim potwór szybkim ruchem wyszarpnął go wysoko w powietrze. Błagalnie jeszcze wyciągał dłonie w stronę burt statku gdy potwór majtnął nim parę razy i zaczął wciągać pod wodę. Nagle jednak po jednym z wystrzałów ramię zatrzęsło się w bolesnym spazmie i rozluźniło uchwyt upuszczając chłopaka w toń Aver. Runął do wody zanurzając się na głębokość paru metrów. Wszechogarniające wrażenie lodowatego zimna i paniki wyrwały mięśnie chłopaka z odrętwienia. Uciec. Jak najdalej. Jego oczom ukazał się niewyraźny zarys wielkiego bulwiastego korpusu przyklejonego do kila barki niczym ślimak wodny. Monstrum szczęśliwie jednak było zajęte statkiem nie zwracając szczególnej uwagi na pierwsze strącone śliwki.

Nat trochę niezgrabnie, ale niezwykle szybko podpłynął do burty zatrzymanej przez potwora barki i przylgnął do oślizgłego drewna przytrzymując się nierówności w deskach.
- Boże chroń mnie. Chroń mnie. Chroń mnie. Chroń mnie... - szeptał półprzytomnie nie otwierając oczu i kurczowo trzymając się barki. Nie słyszał już odgłosów walki i nie czuł zimna. Chciał stąd tylko zniknąć. Poranionymi palcami wymacał nieco nad głową jeden z otworów, którymi wypuszczano wiosła gdy wiatr cichł. Wdrapał się i wszedł do środka, po czym rzuciwszy się w jeden z kątów pomieszczenia, skulił się dygocząc i modląc się by to już był koniec.
 
__________________
"Beer is proof that God loves us and wants us to be happy"
Benjamin Franklin
Marrrt jest offline