Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-06-2009, 09:19   #18
DrHyde
 
DrHyde's Avatar
 
Reputacja: 1 DrHyde ma wspaniałą przyszłośćDrHyde ma wspaniałą przyszłośćDrHyde ma wspaniałą przyszłośćDrHyde ma wspaniałą przyszłośćDrHyde ma wspaniałą przyszłośćDrHyde ma wspaniałą przyszłośćDrHyde ma wspaniałą przyszłośćDrHyde ma wspaniałą przyszłośćDrHyde ma wspaniałą przyszłośćDrHyde ma wspaniałą przyszłośćDrHyde ma wspaniałą przyszłość
Kapitan Kreutzhoff wyszedł na dziedziniec sztywnym krokiem. Edgar lustrował wzrokiem otoczenie, czekając na Klausa przy koszarach. Zgarbiony woźnica i tak już niskiego wzrostu zsiadł na ziemię. Z gęby ciekła mu ślina i spływała obrzydliwie po brodzie. Włosy brudne, tłuste i rozwalone na wszystkie strony świata. Poza elegancką liberią i w miarę znośnym ubraniem zapewne jego ciało też nie prezentowało się uroczo. Otworzył drzwiczki od powozu. Do środka uderzył zimny powiew górskiego powietrza i zapach gówna, który był tak mocny, że nawet Thorgal poczuł w gardle poranny posiłek. Jako pierwsza wysiadła Lady Lena von Altmann i jako drugi krasnolud Thorgal, który bacznie się rozglądał. Kapitan zrobił krok do przodu i jego twarz wyglądała jakby miał się za chwilę zesrać.

- W…w…witamy wyyy…kurwa…Twierdzy. – Wycedził z trudem Kapitan i zrobił lekki ukłon, po którym dało się słyszeć jakby pierdnięcie. – Lady von Alt…alty…mann w jak…jakiej sprawie?

W głowie Thorgala pojawiła się jedna myśl – on się zaraz zesra. Krasnolud znał to okrutne uczucie sraczki i szczerze współczuł człeczynie. Na drugim końcu dziedzińca pod wejściem do koszar w dalszym ciągu stał Doktorek, do którego właśnie dołączył Klaus.

- Sprawa załatwiona. Przeprowadzę was starym przejściem do portu, gdzie będzie czekać na was łódź, broń i prowiant. - Rzucił z uśmiechem na twarzy Klaus.
 

Ostatnio edytowane przez DrHyde : 30-06-2009 o 10:05.
DrHyde jest offline