Dehog z rozczarowaniem przyglądał się widłom, które nic a nic nie chciały wyglądać na technologię obcych. Po prostu zwykłe, kute przez kowala, czterozębne widły osadzone na drewnianym stylisku, dokładnie takie same z jakimi miał nieprzyjemność się poznać na wakacjach u jednej ze swoich byłych. Echhh... chyba nie uda mi się do nich podpiąć swoim laptopem pomyślał. Wóz też nie wyglądał lepiej - po prostu parę desek na kołach. Ponieważ "starożytna" technologia obcych i parę wiązek słomy nijak nie potrafiły zatrzymać jego uwagi, to zaraz zaczął się przysłuchiwać rozmowie prowadzonej przez Zelenkę i Jonathana z woźnicą. Gdy tylko padły słowa o księgach, które przyciągnęły uwagę ludzi Sokara, od razu okazał zainteresowanie, które natychmiast wyraził bezpośrednio: To gdzie one są? Im szybciej się im przyjżę tym lepiej. Możemy się z nich dowiedzieć, dlaczego skierowali tutaj swą uwagę.
__________________ Nie pieprz Pietrze Wieprza pieprzem. |