Oddział spełniał swoje zadanie. Łatwiej było coś zrobić mając nad sobą „kierownika” i nie będąc sam. Uliczka okazała się wyzwaniem bardziej „podbramkowym”. Strata dwojga ludzi była czymś haniebnym dla dowódcy. Ciasny zaułek nie dawał możliwości ucieczki, lecz kto myślał o ucieczce?! Sytuacje dało się wyciągnąć na korzyść obrońców.
Mores widząc zagubione miny kamratów postanowił nie złamać morale. Szybkimi gestami, i wyraziście wojskowym głosem wydał polecenia. Rzuciwszy spojrzenie na wejście, i wyjścia zaułka rzekł:
- Dobra panowie, teraz kurwa nam nie uciekną! Ustawić się w szyk. Ja z kowalem idę na jedną stronę. Halabardnik z miecznikiem stoją osłaniając nam tyły. Halabardnik z przykuca z dzidą do sztychu… jak kurwa na konnice ! Co się tak patrzysz? Do dzieła. Miecznik go obstawia, a łucznik napierdala strzałami z nad halabardnika.-kierując się w zamierzoną stronę rzucił przez ramię gwarnie- Tylko spróbujcie mnie zawieść, to kurwa tam na górze nie spierdolicie przede mną! Ja tam mam większe względy.
__________________ "Znaj siebie i znaj przeciwnika, a możesz stoczyć 100 bitew nie odnosząc porażki" Sztuka Wojny |