- Eee… Nooo tak… Tak jestem tu prawie jak Hrabia panienko. – Widać ulgę na twarzy Kapitana. Albo zesrał się w gacie, albo tymczasowa poprawa samopoczucia w dupie. – A tak… Baron… Przywieźli go dziś. Myślę, że dla panienki o tak uroczej urodzie nie będzie problemu załatwić rozmowy. Ja osobiście się tym zajmę. Rozumiem, że mości krasnolud w roli ochroniarza. Proszę za mną. - Kapitan zrobił sztywny zwrot w tył w kierunku wejścia do budynku. |