Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-07-2009, 11:12   #13
Toho
 
Toho's Avatar
 
Reputacja: 1 Toho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znany
2028, Pflugzeit – Altdorf

Siedziba Kancelarii
Faethor, Anna, Helga

Faethor był pierwszym, który dotarł pod budynek kancelarii. Nieco się zdziwił pustkami na placu przed budynkiem. Ale cóż tam. Po bardzo krótkiej chwili wahania wszedł do środka. To znaczy próbował wejść.

Przed zamkniętymi drzwiami stało czterech drabów – ochroniarze. Zresztą ci sami, którzy pilnowali porządku w dniu ogłoszenia o naborze.
– Imię i nazwisko lub miano! zapytał obcesowo jeden z drabów.
– Faethor Laure odparł spokojnie elf. Drab, o dziwo umiejący czytać, wyjął zza pazuchy kawałek nieco zmiętej kartki i wodząc paluchem czegoś tam szukał. Po chwili odparł
– W porządku. Wejdź do środka, pierwsze drzwi w lewo. Tam jest poczekalnia. Jesteś tu pierwszy więc sobie poczekasz. drab nieco zmienił ton i mówił całkiem miło dla ucha.
Sama poczekalnia stanowiła pokój zdolny pomieścić ze dwadzieścia osób. Można by tu niejedno wesele wyprawić. W środku siedział jakiś skryba i czytał. Faethor nie mając nic lepszego do roboty obejrzał dokładnie pokój. Pokój był wystrojony drewnianymi regalami pełnymi książek – traktujących o różnych ziemiach imperium, heraldyce i etykiecie. Oprócz regałów na środku pokoju stał wielki dębowy stół, za którym siedział skryba. Na stole stało sporo jedzenia i piwo do picia. Faethor podejrzewał, że to cienkusz mający orzeźwić, a nie upijać. Same ściany pokoju nie były ozdobione obrazami – zajmowała je wielka kolorowa mapa Imperium. Światło w pokoju zapewniały trzy wielkie łukowate okna. Oprócz nich na suficie znajdował się wielki żyrandol na dwadzieścia świec.

Proszę się poczęstować … jedzenie i picie oraz dla biegłych w czytaniu książki mają umilić czas oczekiwania. odezwał się po chwili obecności Faethora skryba. Faethor odruchowo spojrzał na tytuł tomu czytanego z zapałem przez skrybę „Historyia Imperium” głosił napis.
– A jest coś o tym mieście – o Hirschenstein? zapytał Faethor. Niestety oprócz historii imperium, w której nie było o tym mieście za wiele skryba nie zaproponował nic innego. Nie bardzo mając co do roboty elf zjadł nieco – okazało się, że jedzenie jest niezłe, a piwo chłodne i smaczne.

Thersa była drugą osobą, która dotarła do Kancelarii. Podobnie jak Faethora zatrzymali ją ochroniarze i obcesowo zapytali o imię i nazwisko lub miano. Pomna tego co powiedziała jej pani Thersa gładko skłamała:
– Anna Laheks z Altdorfu!
Również ona została pouczona, że ma wejść do poczekalni, w której już czeka jeden chętny. Thersie nie było to na rękę – to ona wolałaby być wcześniej i czekać na innych, ale co było robić. Odruchowo przed wejściem do poczekalni sprawdziła swój wygląd – wszystko było w porządku. Śmiało weszła do środka.

Oczom Faethora ukazała się wchodząca przez drzwi kobieta.



Co prawda była już niemłoda, ale wciąż miała w sobie to „coś”. Ubrana była w podróżny strój, kurtka skóry, wysokie buty oraz nieco świecidełek, jej uzbrojenie stanowił krótki sztylet nie zdradzający jej profesji. Faethor podszedł bliżej i powiedział śmiało:
– Witam, jestem Faethor Laure. A Ty?
– T … To jest poczekalnia? zacukała dość niepewnie.
– A i owszem, mamy tu jedzenie, piwo i książki do czasu aż ktoś się nam objawi i powie o co chodzi z tym Hirshenstein.
– Wybacz panie moje maniery. Jestem Anna Laheks. Miło Cię poznać Faethorze. Wiesz coś może o tym zadaniu, które nasz czeka? odpowiedź była pewna i swobodna.
– Niestety, nic nie wiem. Zostaje czekać. odparł elf.

Helga była ostatnią z osób, które dotarły przed budynek Kancelarii. Jak jej poprzednicy, tak i ona została poproszona o podanie imienia i nazwiska lub miana.
– Helga van Förster odparła nieco dumnie i buńczucznie. Dowodzący ochroniarzami spojrzał na nią nieco spod łba, ale nic nie powiedział poza poinstruowaniem gdzie jest poczekania.

Rozmowa między Faethorem a Thersą nie kleiła się zbytnio. Po jakimś czasie elf zaprzestał prób zagadywania nieznajomej. Po dobrej godzinie niezręcznego milczenia, do sali weszła Helga. Jej oczy zabłysły na widok elfa, co zresztą nie umknęło jego uwadze.

Po chwili wszyscy przedstawili się sobie nawzajem. Siedzący dotąd cicho i czytający księgę skryba wstał i rzekł:
– Witajcie, wybaczcie że tyle musieliście czekać, ale podkanclerz Karol van Eickmar jest bardzo zajętym człowiekiem. Proszę o cierpliwość, za kwadrans powinien tu być. Wykorzystajcie ten czas jak chcecie. Ja powiadomię podkanclerza o waszej obecności. skryba wstał i wyszedł. Trzeba było poczekać …
 
__________________
In vino veritas, in aqua vitae - sanitas
Toho jest offline