Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-07-2009, 21:04   #26
Drusilla Morwinyon
 
Drusilla Morwinyon's Avatar
 
Reputacja: 1 Drusilla Morwinyon jest godny podziwuDrusilla Morwinyon jest godny podziwuDrusilla Morwinyon jest godny podziwuDrusilla Morwinyon jest godny podziwuDrusilla Morwinyon jest godny podziwuDrusilla Morwinyon jest godny podziwuDrusilla Morwinyon jest godny podziwuDrusilla Morwinyon jest godny podziwuDrusilla Morwinyon jest godny podziwuDrusilla Morwinyon jest godny podziwuDrusilla Morwinyon jest godny podziwu
Wszystko poszło za łatwo, och, prawda, że jej uroda dość łatwo zjednywała jej mężczyzn, jednak ten konkretny oficer, albo był bardziej niekompetentny niż na to wyglądał... Albo też wiedział coś, co może jej się bardzo nie spodobać. Przez chwilę zastanowiła się, czy jednak się nie wycofać, ale nie bardzo mogła to zrobić nie wzbudzając podejrzeń, więc jedynie westchnęła i przyciskając do nosa i ust wyperfumowaną chusteczkę ruszyła za dowódcą.
Nie poprawił jej humoru widok uzbrojonych strażników, ani tym bardziej obskurne otoczenie.

- Otwierać drzwi! Ja muszę udać się z powrotem na naradę.

- Oczywiście, do zobaczenia, kapitanie. - skinęła mu głową uśmiechając sie promiennie, choć uśmiech momentalnie zgasł, gdy mężczyzna tylko znalazł się poza zasięgiem jej wzroku i ruszyła za jego podwładnym do śmierdzącego jak kloaka korytarza. Lena czuła, że serca zaczyna bić jej szybciej, wiedząć, że cel jej misji znajduje się tylko parę kroków dalej.
Po chwili drzwi do celi barona staneły otworem...

- Masz gości Baronie. W razie niebezpieczeństwa proszę krzyczeć Panienko. – Z trudem powstrzymując odruch wymiotny pozwoliła żołnierzowi wprowadzić się do odpowiedniej celi i szerokim uśmiechem podziękowała za jego troskę.

- Ależ oczywiście, proszę wierzyć, ze nie zawaham się wezwać pomocy od tak szarmanckiego mężczyzny, jak pan. - odparła bez śladu ironii po czy, odczekawszy, aż drzwi się za nim zamkną przeniosła spojrzenie na więźnia.

- Witaj Gerhardzie Hess... A może Baronie Gerhardzie von Schwerin? Ni ważne... Przybyliśmy. Zadowolony? To tera cu? - Wbrew jej oczekiwaniom, to głos krasnoluda przerwał ciszę jako pierwszy, co jeszcze bardziej intrygujące zadane przez niego pytanie było więcej niż rozsądne, no proszę, może nieobyty, ale inteligencji mu widać nie brakuje.

- Nie wyglądasz najlepiej, mój panie kuzynie...
- Mruknęła marszcząc lekko brwi i spoglądając na niego spod przymrożonych nieco powiek.
Ciekawe, czy wie, jak wiele od niego zależy? Cóż, pewnie nie.
Mimowolnie uśmiechnęła się krzywo na tą myśl.
 
__________________
Co? Zwiesz dekadentami nas i takoż nasza nację?
Przyjacielu, ciężko myślisz, w innych czasach miałbyś rację.
Czyżbyś sądził, żeśmy tylko tępo w siebie zapatrzeni?
Nie wiesz, lecz to się nazywa ironia i doświadczenie.
Drusilla Morwinyon jest offline