Przybycie Edgara nie zaskoczyło dwarfa. Jego kroki słychać było z kilku metrów. Czuły słuch krasnoluda często ostrzegał go przed takimi sprawami ratując skórę. Jednak zamiary człowieka lekko i miło zdumiały Thorgala. Nie spodziewał się sojusznika który już wszystko za nich załatwi. Jednak mimo to jego przemowa w duchu rozbawiła krasnoluda. "Kolejna utrapiona duszyczka starająca sie sięgnąć to co ni osiągalne. Ech... kobito przeklęta... złam mu serducho, a będzie kompon do picio."
- Miło Cię poznoć doktorku. Jam jest Thorgal Miedzianobrody z domu Todenhart klanu Flammestein. To co? Bierzemy dupę w troki i za pas. "Jo mam być czymś kluczowym? Jo mam zapewnić spokojnom przyszłość? Jako jo? Chybo za wiele od mnie sie wymogo... Hehe. Może o to chodziło kowalom. Wielki wyczyn!"
Myśli kłębiły mu się pod kopułą. Były to nawet przyjemne myśli. Marzenia w których był on bohaterem. Siedział na tronie zrobionym z orczych czaszek. Inne krasnoludy opowiadały o nim opowieści i wykuwały płaskorzeźby z jego wizerunkiem. Bardowie śpiewali pieśni, a elfy składały mu pokłony.
Ale rzeczywistość jak na razie na to nie pozwalała.
Przedzierali się ciasnymi tunelami pogrążeni w ciemnościach. Tylko pochodnia Edgara dawał nikłe światło, ale przyzwyczajone do ciemności oczy khazada wyłapywały wszystkie szczegóły. Thorgal szedł na końcu grupy osłaniając tyły. O dziwo nie spowalniał pochodu. Jego niewielkie nóżki przebierały szybciej niż by się mogło na pozór wcześniej wydawać. W końcu usłyszeli szmer wody i wyszli na zewnątrz tunelu. Znajdowali się w porcie, lecz tutaj czekała na nich niespodzianka. Trzech mężczyzn stało przy ich łódce. Jeden z nich zakrzyknął tylko "To pułapka!" i już tylko dwóch ludzi stało. Krzykacz zwijał się w bólu po niehonorowym sztychu w brzuch. - O w morde! "No i się zesrało. Już ja wam kości porachuje. Bezbronnego w brzuch? Mieczem? Ni godzi sie!" - Niech panienka stoi z boku. My się tym zajmiemy... - mówiąc to chwycił mocniej rękojeść swego młota i przygotował drewnianą tarczę. - Celujecie do spokojnych ludzi? A kopnął was kto kiedy w dupe?! Żryjta stal z krasnoludzkich kopalni! - ominął swych towarzyszy i zasłaniając się tarczą ruszył na dwóch niegodziwych gwardzistów.
- Czas młota! - okrzyk bojowy samowolnie dobiegł mu z ust gdy ten unosił swego Todenmeichera w powietrzu do ataku. Jego ciężkie kroki dudniły po posadzce portu. Broda podskakiwała mu na piersi w rytm biegu. Kto by przypuszczał, że będzie tak szybko pędził?
Kusznik nie czekając na zaproszenie wycelował i strzelił. Niestety szczęście nie jemu dopisywało. Mechaniczny spust odmówił posłuszeństwa i zaprotestował. Kusza nie wyplunęła pociskiem.
Krasnolud biegł dalej.
- O kurwa! - były to jedyne słowa jakie zdołał wypowiedzieć zanim ciężki młot nie trafił go central w klatkę piersiową. Ciche stęchnięcie wydobyło się z jego ust. Upadł na kolana i splunął krwią. Niesforna kusza, jakby wiedziona własnym rozumem wpadła do wody. Bo kto by stawał na drodze wściekłego khazada?
- Szmaciarze? My? - Thorgal nie zważając na nic wokół wykonał ponownie zamach. Ciężka głownia jego mistrzowsko wykonanego młota opadała coraz niżej. Wkoću trafiła na czerep nieszczęśnika. Krucha kość czaszki nie wytrzymała naporu kafara i rozbryzgała się w drobny mak. Kawałeczki mózgu dołączyły do niej sekundę później. biedny korpus upadł na ziemię, a gwardzista poleciał do lepszych krain.
Jego kompan, przejawiając oznaki intelektu, wskoczył w ślady broni swego towarzysza. Może lepiej pływał niż walczył? Krasnolud nie dowiedział się tego gdyż nie miał zamiaru gonić go w odmętach tej mokrej cieczy.
- Krowy doić! A ni spokojnych ludzi straszyć! - Zakrzyknął za nim wymachując ręką z młotem w dłoni. Splunął obficie na truchło i odwrócił się do towarzyszy.
- Doktorku! ten tutaj to chyba jeszcze cyrulika będzie potrzebował - wskazał na ciało mężczyzny z raną po mieczu. - Jeśli żywy to zbieramy i gnamy dalej. Ni wiemy kto tu się jeszcze zjawi.
____________________ Szarża na kusznika.
Atak 1: 51
Obrażenia: 12
Atak 2: 4
Obrażenia: 13
__________________ Why so serious, Son?
Ostatnio edytowane przez andramil : 03-07-2009 o 10:42.
|