Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-07-2009, 21:33   #25
Storm Vermin
 
Reputacja: 1 Storm Vermin jest godny podziwuStorm Vermin jest godny podziwuStorm Vermin jest godny podziwuStorm Vermin jest godny podziwuStorm Vermin jest godny podziwuStorm Vermin jest godny podziwuStorm Vermin jest godny podziwuStorm Vermin jest godny podziwuStorm Vermin jest godny podziwuStorm Vermin jest godny podziwuStorm Vermin jest godny podziwu
Gwardzistów obudził tradycyjny ryk syren. Po dziesięciu minutach wszyscy żołnierze byli już gotowi do wymarszu. Wszyscy zebrali się na głównym placu obozu, gdzie pułkownik Kolar pogratulował im zwycięstwa i poinformował zebranych, że w Emberiene otrzymają posiłki. W końcu armia zapakowała się do transporterów i wyruszyła w kierunku swojego celu.

Po około pięciu godzinach dotarli do drugiego pod względem wielkości miasta na planecie. Różniło się ono znacznie od stolicy Garii. Nie było to tradycyjny Hive, często spotykany w cywilizowanych zakątkach Imperium. Miasto nie pięło się w górę, ale zajmowało rozległy obszar. Emberiene opierało się z południa i zachodu o rzekę, będącą imienniczką miasta. Północne i wschodnie skraje miasta zajmowała obecnie sieć bunkrów i okopów.

Przybywający Pierwszy Gariański przywitały siły PDF, liczące 50 000 żołnierzy. Okazało się, że dla przybyłych zorganizowano już miejsce na obóz, znajdujące się dość blisko frontu. Gwardziści nie marnowali czasu i rozbijali obozowisko, podczas gdy mechanicy rozbierali zaimprowizowane pojazdy, które służyły nie wyposażonym w Chimery plutonom jako transport naziemny.

Niedługo po przybyciu Pierwszego Gariańskiego nad Emberiene pojawił się transporter Valkyrie. Wylądował on niedaleko obozu Gwardii. Szybko okazało się, że na pokładzie były obiecane posiłki. Ze szczególnym entuzjazmem przyjęła to regimentowa Brygada Broni Ciężkich, która poniosła pewne straty w walce z Orkami. Nocny atak był tak nieprzewidziany, że operatorzy nie zdążyli rozstawić swoich broni, przez co musieli wdać się w walkę wręcz z zielonoskórymi. Wśród nowych członków Brygady znajdowali się, między innymi, krępy, przypominający wręcz krasnoluda Kaus Debonair i jedna z nielicznych kobiet w armii, Delia Crawford. Oboje byli operatorami Meltagunów.

Jednak wkrótce po przybyciu posiłków oficerowie oddziałów zarządzili zbiórkę na placu miasta. Żołnierze mieli się pospieszyć. Z początku nie było widać powodu dla takiego pośpiechu, jednak wkrótce cały regiment obiegła elektryzująca wieść: na planetę przybywał komisarz! Było to do przewidzenia, wziąwszy pod uwagę trwający konflikt z Orkami, lecz nigdy nie było do końca wiadomo, jaki będzie przybysz. Pewnikiem była jedynie to, że komisarz posiada niemal nieograniczoną władzę nad Gwardzistami a nawet oficerami, był dosłownie ich panem życia i śmierci. Teraz niemal każdy w armii zadawał sobie pytanie: jak ochoczo ten komisarz wykorzystuje swoją władzę?
 
Storm Vermin jest offline