Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-07-2009, 10:17   #31
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Stróż wyszedł z pomieszczenia aby po chwili powrócić, niosąc tacę z szklankami wypełnionymi przeźroczystym płynem. Mimo słów Jana o wodzie, Vratyas miał nadzieję, że to co innego. „Gorzałka! No to chyba się dogadamy.” – radośnie pomyślał Vratyas i jego twarz rozjaśnił uśmiech. Jednak stróż rzeczywiście przyniósł wodę. Vratyas wziął podaną mu szklankę i zaczął pić, słuchając odpowiedzi Jana.

- Chcecie wszystko wiedzieć, co? Muszę sobie we łbie poukładać, co ojciec tej dziewki mi gadał...Tak.. Eee.. To macie już to, że dostaniecie pięćset wieców od łebka za przyprowadzenie dziewczyny, i to, że dostaniecie zaliczkę, o wysokości pięćdziesięciu wieców, jeśli zgadzamy się z tym panem. Dostaniecie też oddział wojów, o tym też mówiłem. Będzie ich dziesięciu. Nie otrzymacie mapy, bo takowej nie mamy. Powiem tak : idźcie na północny wschód, to dojdziecie. Jeszcze jakieś pytania? Jeśli nie, to przejdźmy do spisywania ekwipunku.

„Teraz już trochę lepiej. W końcu jakieś konkrety. Niezbyt wiele szczegółów ale zawsze to lepsze niż nic” – pomyślał, jednak jego rozmyślania przerwał Hario, który niczym piorun wpadł do pomieszczenia.
– Witamy, witamy – zagadnął go Vratyas. – Nieco spóźniony, ale jesteś. Wybacz ale zaczęliśmy bez Ciebie...

Stygijczyk przyglądał się Darkelowi, jak ten pisze swoją listę. „Uczony. Pisać umie” – zazdrośnie patrzył jak pióro kreśli na kartce skomplikowane znaki. On sam nigdy nie nabył umiejętności czytania i pisania. Nie były mu w dziczy potrzebne. Jednak w głębi zazdrościł tym, którzy to umieli. W końcu czasem się przydawało, jak na przykład teraz. Dobrze, że chociaż liczyć umiał. Zaledwie do stu, i to z trudem, ale zawsze to lepiej niż w ogóle nie umieć.

- Dla mnie zapiszcie co następuje – powiedział, gdy Darkel oddał Janowi kartkę. – Konia z siodłem i uprzężą, byleby narowisty nie był, bo za dobrze nie jeżdżę, trochę obroku dla niego, suszonego mięsa i sucharów zapas, ciepłe koce i dobry, nieprzemakalny namiot, kilka pochodni i ze trzy butelki oleju do lampy, duży zapas dobrych, podkreślam dobrych, bełtów do kuszy, najlepiej z drzewa kesti zrobionych, co dalej? Hmmm, dwa bukłaki bardzo mocnego trunku na rozgrzanie i wywar z czerwonej loissery na rany. Tak, tak wiem, że to ostatnie ciężko zdobyć i dużo kosztuje, ale w końcu jesteśmy w mieście, a tu o wszystko łatwiej.

– Czy będzie łaskawa się zobaczy – spojrzał na Darkela stojącego przy oknie, a potem na Jana. – Jak tu jest z pogodą, długo jeszcze ta zima będzie trzymać kraj w swych objęciach?
 
xeper jest offline