Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-07-2009, 21:17   #50
Asenat
 
Asenat's Avatar
 
Reputacja: 1 Asenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputację
Stoigniew zleciał z niej jak ptasi puch poderwany wiatrem.
- Wstawaj! - kategoryczny rozkaz wojewodzica przedarł się do zajętego jedną myślą umysłu Kamyk: że oto leży z Trędowatym przed gargoylą jak na talerzu, bezbronna jak dziecko.
- Wstawaj! - ryknął Sandor w jej głowie.
Kamyk odtrąciła płazem szabli pazurzastą łapę i jednym ruchem poderwała się na równe nogi. Wyprowadzony cios i gwałtowne poruszenie obudziły w jej ciele spodziewany ból połamanych żeber - jakby już szarpały ją ostre szpony.
Krew gargoyli zalewała jej oczy. Dłonie miała lepkie od posoki. Przez szkarłatną mgłę widziała składającego się do strzału z kuszy zbrojnego. Bełt pomknął z głuchym sykiem i płynął w powietrzu, lotki szeptały. Odsunęła się z jego drogi i z satysfakcją odnotowała głuche mlaśnięcie, kiedy wbijał się w ciało bestii.
Zaraz po tym obkręciła się tanecznym niemal ruchem i wyprowadziła cios.
Zablokowała wojewodzicowi dojście do bestii, ale było to celowe. Nie chciała Stepana w zasięgu szponów gargoyli, i nie chciała, by pętał jej się pod nogami, bo przypadkiem mógł zebrać nie dla siebie przeznaczony cios.

Ani jedno słowo, krzyk czy westchnienie nie opuściły ust Córy Haqima. Z zaciśniętymi zębami, w zawziętym milczeniu zatańczyła wokół gargoyli. Uskoczyła przed ciosem i cięła w błoniaste skrzydło.
Już ostrożniejsza, nie tak zręczna, pochylona do przodu, lewą ręką obejmując się za bok.
 
Asenat jest offline