Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-07-2009, 23:32   #27
Romulus
 
Romulus's Avatar
 
Reputacja: 1 Romulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputację
"Golem" był jak zwykle poirytowany: raz że włosy i bokobrody jeszcze nie odrosły, dwa - gdyby człowiek miał latać to by mu Imperator przymocował skrzydła, prawda? Co to za cholerny wynalazek ta Valkyria? I co to za zapleśniała nazwa?! Z pomrukiem zabrał się za sprzęganie komunikatora z deszyfratorem. Walka z opornymi urządzeniami jak na razie była bezowocna, ale przynajmniej lot minął szybciej...

Wrzask sierżanta wybił go z transu. Przesadnie starannym ruchem założył gogle by ostre słońce nie poraziło oczu przywykłych do wiecznego mroku Dołu Kopca. Zaczął zbierać ekwipunek i broń, które odłożył na czas lotu. Oznaczało to że gdy wytoczył się wreszcie z transportowca (a gdy stanął na ziemi humor momentalnie mu się poprawił), na beczkowatym hiverze wisiała melta, bolterek i wibroostrze, wraz z zapasowymi ogniwami, magazynkami, pakietami, zasobnikami, oczywiście oprócz plecaka o zupełnie nieregulaminowej wielkości. Śmiało można by twierdzić że ziemia się pod nim trzęsła gdyby nie łomot buciorów setek gwardzistów biegnących w różne strony.

Kaus zastanawiał się co za zombie-gorączka ogarnęła wszystkich. Żeby jeden komisarz (fakt, pozaświatowiec, miejscowi tj regimentowi komisarze są zwykle mniej skorzy do wyskoków, przynajmniej stare repy z PDF-u tak wspominały), a nawet z dziesięcioma przydupasami, tak wszystkich pogonił? Cóż, komisarz będzie zapewne jeden na armię, co sprawia że szanse natknięcia się na niego będą minimalne, a w razie czego już dawno temu wynaleziono "friendly-fire". Przestając zawracać sobie komisarzem głowę i nie widząc żadnego trepa który miałby ochotę wydawać rozkazy usiadł na tyle właśnie zaparkowanej dowódczej Salamandry. Rozpakował jeden z tobołów i flegmatycznie wgryzł się w baton z biomasy (co za smak! co za aromat!), żując go i bez zainteresowania wodząc spojrzeniem po broni otaczających go świeżynek również przybyłych Valkyrią a ciężko zagubionych, sądząc po nieskoordynowanym włóczeniu się wokół transportowca. Okiem teleskopowym przybliżył obraz kilku sztuk broni ciężkich i specjalnych, sprawdzając ich utrzymanie i modyfikacje. Z kabury na udzie wyjął bolterek i zsynchronizował celownik laserowy z teleokiem. Mamrocząc pod nosem Kantyczkę Szczodrobliwości Ducha Maszyny i oglądając zużyte noski swoich trepów, nie zwrócił uwagi na buty zatrzymujące się tuż przed nim...
 
__________________
Why Do We Fall? So We Can Rise

Ostatnio edytowane przez Romulus : 05-07-2009 o 23:35.
Romulus jest offline