Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-07-2009, 11:50   #29
Sekal
 
Sekal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputację
To wszystko było takie paskudne! Oślizgłe macki, przerażający potwór, skrzypiące deski pokładu i wrzaski ludzi i nieludzi. Wystrzelił, i to chyba nawet zadziałało, ale szybko potem zagubił się w tym chaosie. Ktoś chyba nawet do niego krzyczał, ale medyk nie do końca to zarejestrował, przerażony nie wiedząc dokładnie co robić. Zbiegł na dół i wrócił z siekierą, ale to już był najwyraźniej koniec! Macki zwijały się, więc z westchnieniem ulgi odłożył broń czy tam narzędzie i rozejrzał się wzrokiem osoby mającej ratować życie. Najgorzej wyglądał ów skryba, nie ruszający się i wyglądający przynajmniej na ogłuszonego. Nie zdążył mu się nawet w pełni dokładnie przyjrzeć, gdy ten chwycił go za gardło i to z całkiem sporą siłą! Gdyby nie szybka odsiecz w postaci Nastii to mogłoby to się różnie skończyć. Dieter klęczał jeszcze przez chwilę, kaszląc i rzężąc. W tym czasie już jakiś mężczyzna, najwyraźniej jego współlokator, zaczął narzekać na dokładny cios kislevitki. Medyk zaś wstał tylko i zasunął trupowi z kopa. Pewnie sam również były przeciw takiemu natychmiastowemu zabijaniu, ale teraz czuł satysfakcję widząc krew tamtego spływającą po pokładzie. Obejrzał się na Petera.

-Oszczędziła nam sporo problemów i opóźnień jak sądzę.
Potem dopiero wrócił wzrokiem do pięknej kobiety i skłonił się jej lekko.
-Dziękuję za pomoc, pani. Jestem twoim dłużnikiem.
Uśmiechnął się, ale nie było mu do śmiechu.
-To zaś - wskazał nogą symbol, pokazując go wszystkim - to znak wyznawania Potęgi Chaosu, spaczonego boga rozpusty. Myślałem, że lepiej dobierasz sobie towarzyszy podróży, panie.
Spojrzał na profesora, zaciskając zęby. Ciekawe czy jeszcze jacyś kultyści się tu kryli?!
-Może powinniśmy nakazać wszystkim się rozebrać? Czuję się niekomfortowo w towarzystwie niepewnych ludzi.
Celowo użył ludzi, nigdy bowiem nie zasugerowałby krasnoludowi, że może wyznawać jednego z czwórki spaczonych bogów. Kiedy Dieter wspomniał o kultystach, Nastia splunęła na pokład. Plwocina opadła tuż obok twarzy martwego.
-Mój kuzyn zginął, walcząc s Chaosem - rzekła zimnym głosem, jednoznacznie wyrażającym pogardę dla wyznawców mrocznych bogów. - Nigdy ni jeden Miedwiediew nie skalał imię rodu, wyznając Chaos.
W jej głosie pobrzmiewała duma. A także obietnica, że każdy, kto ośmieli się zaprzeczyć, skończy równie i nieodwołalnie martwy, jak skryba. Hohenzoler westchnął, kiwając głową.
-Obawiam się, że my, Imperialni, nie jesteśmy tak odporni na Chaos i jego zakusy, jak twój naród, Nastiu.
Nastia spojrzała przeciągle na von Hohenzolera, po czym skinęła głową.
-Na tym statku jest kapitan. Dawajtie, niech on zadecyduje. Ktoś przeciw? Profesor jak uważa?
Medyk skinął głową na te słowa.
-Spotkałem się już z mutacjami. Kiedyś jeden z mutantów spróbował zapłacić mi wielką sumę pieniędzy, bym pozbył się jego skazy. Myślę, że potrafię rozpoznać oznaki chaosu. Oczywiście sam również udowodnię, że jestem ich pozbawiony.
Czekał, spodziewając się na pewno protestów. Ale mieli tu przywódcę formalnego, który im płacił. I to jego decyzję miał zamiar respektować.
 
Sekal jest offline