Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-07-2009, 13:20   #38
Col Frost
Kapitan Sci-Fi
 
Col Frost's Avatar
 
Reputacja: 1 Col Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputację
Gryfoni weszli do klasy, w której nauczano historii magii, po czym zajęli miejsca i wyciągnęli książki oraz przybory do pisania. Nie musieli długo czekać, bo już po paru chwilach zadzwonił dzwonek i niemal w tym samym momencie duch profesora Binnsa wyłonił się z tablicy. "Niezwykła punktualność" pomyślał z zawodem Mathew. "Pewnie taki duch nie ma za wiele do roboty poza nauczaniem". Miał nadzieję, że ich nauczyciel spóźni się 5-10 minut, może nawet 15. W tej chwili właśnie był pochłonięty rozmową z Ronem na temat quidditcha. Niedługo miał wystartować nowy sezon i obaj chłopcy byli pochłonięci dialogiem na temat tego kto zdobędzie tytuł mistrzowski i jak w tym roku spiszą się ich ukochane drużyny. Mathew oczywiście twierdził, że zwyciężą jego ulubione Sroki z Montrose, nawet mimo jak to określał "drobnych kłopotów kadrowych". Ron nie mógł przedstawić jako faworytów Armat z Chudley, bo wyszedłby na kompletnego ignoranta w tej dziedzinie. Nie zamierzał jednak przyznać racji swojemu rozmówcy, dlatego wyrażał głębokie przekonanie, że Sroki nie zajmą nawet miejsca na podium. Doprowadziło to do ożywionej dyskusji, która mogła przerodzić się nawet w kłótnię i kto wie w co jeszcze, ale zabrzmiał dzwonek i Harry, który przysłuchiwał się tej rozmowie, uspokoił obu kolegów zwracając im uwagę na przybycie nauczyciela.

Profesor Binns bez zbędnych, przynajmniej według niego, grzeczności od razu przeszedł do czytania swoich długich notatek. "Ciekawe czy co roku czyta te same, czy może za każdym razem pisze nowe?" zastanawiał się młody Wallace. Notatki były pokaźne, bo wykładowca historii czytał je całe 45 minut, a i tak chyba nie przerobił ich do końca. Mathew nie mógł zrozumieć jak ktoś kto kochał swoją pracę tak bardzo, że nawet po śmierci z niej nie zrezygnował może wykazywać kompletny brak zainteresowania tematem. Głos Binnsa był nudny i monotonny bez najmniejszych oznak emocji. To było nie do zniesienia i już po chwili wszyscy, prócz Hermiony, szukali sobie jakiegoś zajęcia. Jedni rysowali, inni gapili się w okna, jeszcze inni woleli pogrążyć się w lekturze podręczników z innych przedmiotów, byle nie słyszeć głosu nauczyciela. Mathew, który spodziewał się potwornej nudy, a i tak został niemile zaskoczony jeszcze większą, pod ławką czytał "Quidditcha", którego nie skończył poprzedniego dnia w pociągu.

Wreszcie zabrzmiał wspaniały dźwięk dzwonka. Wallace już wiedział, że jego ulubiony magazyn będzie czytał nie w pokoju wspólnym, a właśnie w klasie Binnsa. Musi jakoś przetrwać cotygodniowe lekcje historii magii.
Wspólnie z Harrym i Ronem wyszedł z klasy. Gdy tylko przekroczyli próg Mathew zaczął czegoś gorączkowo szukać w kieszeniach.

- Gdzie ja to mam? - spytał sam siebie, po czym zrezygnowany spytał kolegów. - Chyba zgubiłem nasz plan zajęć. Co teraz mamy?

Chłopak zapomniał, że jego plan posłużył za zakładkę w "Quidditchu".
 
Col Frost jest offline