Dla mnie ten pozytywny przykład wygląda jak sesja PBF'a. Jestem dumny z niektórych moich drużyn ale w życiu tak nie graliśmy. Te rozbudowane opisy czynności i obiektów nijak do mnie nie trafiają. Na przykład ten :
"Zabójca rzucił się w bok przewracając stolik z miksturami, zwojami i różnymi dziwnymi substancjami. Zamierzał wykorzystać go jako osłonę przed magią czarodziejki. W dodatku parę mikstur, które nie potłukły się chwycił w dłoń i rzucił w kierunku skoncentrowanej czarodziejki. Miał zamiar przerwać rzucanie czaru skoncentrowanej czarodziejki."
U mnie nikt nie wpadłby nawet na pomysł, by opisać to w ten sposób. Tak nie gra na żywo żadna z drużyn, które miałem przyjemność poznać i jest to styl typowo pisemny.
U mnie byłoby na przykład proste:
Widząc, że czarodziejka zaczyna rzucać czar, wskakuję susem pod stół, przewalając go i robiąc z niego zasłonę. - czy zdołam dorzucić jedną z mikstur do niej, czy jest za daleko?
MG: Masz spore szanse. Narysuje wam to, byście wiedzieli, jak wygląda pomieszczenie. (tudzież - mam przygotowaną mapkę)
Gracz spogląda na mapkę - Dobrze, w takim razie robię to co opisałem,
Mg (rzuca albo i nie) i opisuje co się stało.
Gracz: "Nadszedł czas na śmierć wiedźmo!" - wyskakuję zza stołu i wymierzam dwa szybkie ciosy w kierunku podbrzusza czarodziejki.
MG: bla bla bla
Gracz po walce: "Na Sigmara, cóż za obrzydlistwo" - trącam nogą truchło potwora i rozglądam się w poszukiwaniu mikstury. - Czy rana mocno krwawi?
MG: Nie znasz się na tym za bardzo ale zaczyna ci się pomału kręcić w głowie, jeszcze trochę i pewnie zasłabniesz.
Gracz: "Dobrze, że kapłanki sporządziły nam ten eliksir" - nasączam nim oderwaną nogawkę i przyciskam mocno do rany.
I oczywiście nie chodzi mi tu o różnicę w osobach.
Nie widzę też nic złego w tym, by od czasu do czasu porozmawiać o tym, co jest na karcie postaci. Na pewno to lepsze od "Ależ Oldryku, zapewne pamiętasz przeprawę przez Reik zeszłej wiosny, wtedy umiałeś pływać, więc talent ten z pewnością przez zimę nie zaniknął!" - To po prostu robienie z siebie idiotów.
W życiu nie przyszło mi też do głowy, by pytać graczy o to, o czym gadają w czasie podróży. Jak będą mieli jakiś ciekawy temat, to pewnie w końcu o nim pogadają albo będą zmuszeni rozmawiać, gdy trafią na ważnego NPCa. W ostateczności NPC, z którym podróżują, może zadać pytanie bezpośrednio konkretnej postaci, by nie musieli decydować kto ma gadać. W kupie siła oporu, więc trza ich atakować pojedynczo
Poza tym, dostrzegli orka z pięciu mil?
A tak serio, to faktycznie z drużyną są jakieś problemy (uparci i bezczelni) ale chyba mniej niż Ci się wydaje. Albo ja trafiałem tylko na dziwne drużyny albo jesteś przyzwyczajony do bardzo rzadkiego stylu gry.
Poza ty, nie do końca rozumiem sytuację z orkiem. O co pytali? Gracze mają prawo pytać MG o wiedzę, którą mogą posiadać ich postacie.