Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-07-2009, 12:56   #26
madman
 
madman's Avatar
 
Reputacja: 1 madman to imię znane każdemumadman to imię znane każdemumadman to imię znane każdemumadman to imię znane każdemumadman to imię znane każdemumadman to imię znane każdemumadman to imię znane każdemumadman to imię znane każdemumadman to imię znane każdemumadman to imię znane każdemumadman to imię znane każdemu
Słowa Damiana nie dotarły najwyraźniej do uszu Hektora, lub najzwyczajniej je, tak jak i jego zignorował. Słowa Jesusa natomiast rozbrzmiały w jego głowie echem. Propozycja była kusząca. Koniec krwawych łowów i możliwość oddalenia się dokąd tylko zapragnie. Daleko od tego przeklętego miejsca i sztywnych ludzi. Jednym słowem wolność. Nic tylko on, motor, broń i droga. Naprawdę kuszące. W ciszy przez sporą chwilę rozważał za i przeciw. Ostatecznie stwierdził, że jest jeszcze jedna rzecz, która go tu trzyma, zemsta.
Nico nagle znalazł się blisko niego, na tyle blisko aby Hektor mógł poczuć zapach jego perfum, wyszeptał mu coś do ucha, jakąś głupotę ale to się nie liczyło teraz. Hektor skierował w jego stronę uśmiech… przyjazny, nawet bardzo przyjazny uśmiech. Skupił swą uwagę na słowach pani Cherrytwig. Ale nie przyznał jej w myślach racji. Słuchał dalej. Dopiero słowa Seamusa poniekąd zgadzały się z jego sposobem myślenia. Bezceremonialnie przysiadł się do stołu, wybierając jednak krzesło przeznaczone dla siebie.
- Kusząca propozycja panie De La Mesas. Nawet bardzo. Może bym się nawet skusił na coś takiego, gdyby na przykład, znudziło mi się życie.- ponownie uśmiechnął się cynicznie w jego stronę. Po czym zwrócił się do torreadorki.
-Niestety nie mogę się z panią zgodzić, pani Rebecco. Czas zdecydowanie nie jest po naszej stronie. Musimy działać i to działać szybko. Bo tak jak zauważył już nasz elegancki przyjaciel, ludzie Księcia San Diego nie będą czekać na zaproszenia. Pan Norman z pewnością byłby znakomity w roli naszego władcy.- skinął grzecznie i z powagą w stronę Lancastera.
- Aczkolwiek ja sadzę, że jego rola w tym przedstawieniu jest inna. Jest naszym aniołem stróżem.- powiedział uśmiechając się mile.
-I jako taki będzie miał zapewne pełne ręce roboty i mało czasu na takie sprawy jak zajmowanie się miastem. Ponadto wybranie go księciem byłoby tylko odsunięciem od siebie problemu a my musimy ten problem rozwiązać. Pokazać wszystkim, że jesteśmy silni i zwarci. Że podejmowanie trudnych decyzji przychodzi nam łatwo. Że mamy jaja krótko mówiąc. Księciem musi zostać ktoś z nas. Bo władzę musi dzierżyć jedna osoba. Ale wciąż musimy być silni jako grupa i wesprzeć nowego Księcia z wszystkich sił i stać za nim murem, inaczej powyławiają nas jak raki z jeziora, jeden po drugim. Ja jestem gotowy przysiąc swoją lojalność i wesprzeć nowo i uczciwie wybranego Księcia. Zdziwiony jestem, że wciąż jeszcze nikt nie sięgnął po władzę. Z mojego krótkiego życia na ulicy nauczyłem się tyle, że po władzę trzeba sięgnąć i ją utrzymać co z reguły udaje się najsilniejszym lub najsprytniejszym. Nic trudnego. Jako pierwszy pragnę wysunąć swoją kandydaturę.- wypowiedział te słowa z pełną powagą na twarzy.
-No to rozdawaj.- powiedział do siedzącego naprzeciwko Seamusa.
 
__________________
D&D is a Heroic Fantasy.
Not a Peasant-oic Fantasy.
Know the difference.
Feel the difference.

Ostatnio edytowane przez madman : 09-07-2009 o 13:07.
madman jest offline