Lancaster wysłuchał wszystkich po kolei. I w miarę wypowiadanych sentencji jego oblicze zaczęło się zmieniać. Przestał się już uśmiechać. Prosiak chyba wyczuł nastrój swojego pana, bo cofnął się. - Czy jesteście tacy głupi, czy tylko takich udajecie?? – Toreador podniósł nieco głos. – Dałem wam dwie możliwości do wyboru. Dwie. – pokazał dokładnie na palcach, tak aby wszyscy widzieli, łącznie z De La Mesasem. Ventrue uśmiechał się, jakby był na najlepszej komedii. Tymczasem Archont kontynuował. - Ale wy szukacie trzeciego wyjścia! Wyjścia którego nie ma! – Znowu odrobinę podniósł głos. – Tylko jeden z was. – Tu uśmiechnął się lekko do Hektora. – Tylko jeden z was użył swego intelektu. Brawo, Hektorze. Jak na razie wykazałeś się kilkoma przymiotami prawdziwego władcy. Zobaczymy, czy inni docenią to. – Tu powiódł wzrokiem po pozostałych.- A partyjkę chętnie zagram. - Usiadł na krześle, na którym nie było popiołu i dalej lustrowa zebranych.
__________________ - I jak tam sprawy w Chaosie? - zapytała.
- W tej chwili dość chaotycznie - odpowiedział Mandor.
"Rycerz cieni" Roger Zelazny |