Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-07-2009, 23:06   #89
woltron
 
woltron's Avatar
 
Reputacja: 1 woltron ma z czego być dumnywoltron ma z czego być dumnywoltron ma z czego być dumnywoltron ma z czego być dumnywoltron ma z czego być dumnywoltron ma z czego być dumnywoltron ma z czego być dumnywoltron ma z czego być dumnywoltron ma z czego być dumnywoltron ma z czego być dumnywoltron ma z czego być dumny
Rozmowa z Stonem nic nie wyjaśniła. "Przeklęte wiedźmy i przeklęty Starzec" pomyślał przyglądając się kowalowi.

- Ale zanim odpowiem na pozostałe pytania, mogę ją zobaczyć? - jego głos błagał.
Saint-Treusse już miał się zgodzić, gdy usłyszał krzyk córki Stone'a. "Psia ich mać" przeklął cicho Pies i już miał wyjść z pokoju, gdy Stone poderwał się i złapał go za fraki.
- Mówiłeś, że jej nic nie zrobisz! - wrzasnął.
Błękitny Pies nic nie odpowiedział. Wściekły i zły wyrwał się starcowi, po czym z całej siły odepchnął kowala i wyszedł z pomieszczenia.
- Pilnuj go! - rzucił krótko do jednego z swoich ludzi i pobiegł na górę.

W drzwiach do swojego gabinetu minął jednego z młodszych najemników. Nie odwracając się do niego Błękitny Pies cicho powiedział:

- Jeszcze raz złamiesz mój rozkaz, a osobiście wypatroszę ci flaki - po czym wszedł do pomieszczenia.
- Panie - powiedział Helmut, które ledwo trzymał się na nogach.
- Usiądź i opowiedz mi co się stało - Błękitny wydał rozkaz.
- Za Stonem podążał młody mężczyzna. Nie chciałem pozostawiać śladów, więc razem z Jorgenem odłączyliśmy się od pogoni za Stonem i ruszyliśmy za tym drugim, aby go złapać. - matowy głos bez emocji - Potem walczyliśmy. Pojawiła się młoda kobieta i ta dziewczyna. Jorgen, młody mężczyzna i kobieta nie żyją. Dziewczyna ściskała w dłoni list od Stone'a. Mogłem ją zabić lub wziąć ze sobą. Wybrałem drugie wyjście.
-Rozumiem, choć nie mogę powiedzieć bym był zadowolony. Możliwe, że wydałeś na nas wyrok śmierci, ale dobrze że nie zabiłeś dziewczynki. - powiedział Pies.
-[/i]A więc to ty jesteś córką Stone'a? Miło mi panienkę poznać - Saint-Tuesse ukłonił się dworsko. - Jeżeli chcesz to możesz zejść ze mną zobaczyć swojego tatę[/i] - zaproponował. Dziewczynka uspokoiła się i przestała łkać nim jednak zdążyła cokolwiek powiedzieć do pokoju wszedł Callio i zasalutował.
- Melduję, że rozpytują o najemnika z dziewczyną. - zwrócił się do wprost do Błękitnego pomijając Kapitana.
- Rozumiem - odpowiedział spokojnie. - Jeszcze dziś musimy opuścić miasteczko - stwierdził. - Callio, ponieważ jako jedyny z nas wyglądasz na tutejszego i znasz świetnie język to wynajmiesz dwie karoce, liberie dla siebie i swoich towarzyszy. Dowiesz się też o okoliczną szlachtę- Saint-Trousse podszedł do stołu przy którym pisał listy do siostry, wyjął jedną z kart i podpisał ją, po czym podał ją Callio. - To powinno wystarczyć, zostaw broń i pancerz, i wracaj jak najszybciej.
Mężczyzna ukłonił się i wyszedł, a Błękitny Pies zwrócił się do Helmuta i Aniołka.
- Helmucie zawołaj resztę swoich ludzi, karz im siedzieć cicho i uważnie obserwować okolicę. Niech jeden przygotuje konie. - Popatrzył się na dziewczynkę i uśmiechnął się - Gdy to zrobisz przyślij do mnie Szczura mam dla niego zadanie. Młoda damo idziemy porozmawiać z twoim ojcem - powiedział do dziewczynki. Nie zamierzał jej do niczego zmuszać.
 
__________________
"Co do Regulaminów nie ma o czym dyskutować" - Bielon przystający na warunki Obsługi dotyczące jego powrotu na forum po rocznym banie i warunki przyłączenia Bissel do LI.
woltron jest offline